74. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
Wokół mnie śmierć. A ja żyję

Było ich wiele. Wspaniałe dziewczęta walczącej powstańczej Warszawy – symbole największej ofiarności, poświęcenia i męstwa.

Sanitariuszki, łączniczki, przewodniczki. Ratowały rannych, przenosiły pod ostrzałem rozkazy i meldunki, budowały barykady, zdobywały żywność. W książce niezapomnianej Barbary Wachowicz „Bohaterki Powstańczej Warszawy” znalazły się historie tylko nielicznych – 18 dziewcząt. Wśród opisanych bohaterek jest Lidia Markiewicz-Ziental „Mała”.

Oto kilka fragmentów portretu Lidki nakreślonego piórem nieżyjącej już Barbary Wachowicz:

„1 sierpnia 1944 roku wybucha Powstanie Warszawskie. Lidka dodaje sobie trzy lata, żeby dostać przydział do patrolu sanitarnego 3. kompanii Harcerskiego Batalionu AK „Zośka” dowodzonej przez harcmistrza Miłosława Cieplaka „Giewonta”. Pierwsza wielka akcja bojowa, w której bierze udział to zdobycie przez „Zośkowców” obozu na Gęsiówce – uwalniają 348 Żydów różnych narodowości, którym groziła śmierć. Wynędzniali ludzie w pasiakach szaleją z radości, entuzjastycznie witając swoich wybawców, niektórzy z nich będą walczy w „Zośce”

„18 sierpnia została ranna. Sama założyła sobie opatrunki i nie przerwała opieki nad rannymi. 22 sierpnia drobniutka i mała stanęła w szeregu na pogrzebie harcmistrza Staszka Kozickiego „Howerli”, dowódcy plutonu”

Na Mokotowie brała udział w ataku na Królikarnię. Kiedy podbiegła do rannego, pocisk trafił ją w twarz. Miała dziurę w policzku. Później kilkunastogodzinna ewakuacja w śmierdzącej mazi, kanałami do Śródmieścia.

Lidka wspominała: „Wokół mnie śmierć. A ja żyję”

„6 października 1944 roku Lidka wychodzi z Warszawy z siostrą Leonią i szwagrem. W Kielcach udało im się uciec z transportu i przedzierają się aż do Zakopanego”

Co roku 30 sierpnia Lidka staje przy symbolicznym głazie przy ulicy Zakroczymskiej i prowadzi apel poległych. Wielu z nich już tylko ona pamięta.

(red)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *