Konsultacje społeczne nad projektem ustawy emerytalnej

konsultacje01_spm

W Sejmie odbyły się konsultacje społeczne nad prezydenckim projektem ustawy emerytalnej. Projekt zakłada:

  • Obniżenie wieku emerytalnego dla kobiet do 60 lat, dla mężczyzn do 65 lat.
  • Przywrócenie przywilejów dla rolników, sędziów i prokuratorów.

Konsultacje zorganizował Klub Poselski Nowoczesna. Joanna Augustynowska, posłanka na Sejm RP: – Rozmawiamy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Tak naprawdę, wracamy do sytuacji sprzed reformy.

Jeremi Mordasewicz, Konfederacja Lewiatan, mówił o dwóch specyficznych cechach polskiej gospodarki: – Po pierwsze, niski udział pracujących. Jesteśmy krajem biedniejszym od Niemców, udział pracujących mamy niższy. Powinno być odwrotnie. Po drugie, niski udział inwestycji. Inwestujemy średnio 20% PKB. W państwach, które rozwijały się szybko, poziom inwestycji był na poziomie 30% PKB.

W Polsce oznaczałoby to zwiększenie inwestycji o 170 mld zł rocznie.

Jeremi Mordasewicz: – Jak przedłożony projekt wpływa na zatrudnienie i na inwestycje? Skoro w gospodarce pracuje 16 mln ludzi, a 9 mln pobiera emerytury i renty, to państwo nie ma szans na szybki wzrost. Obniżenie wieku emerytalnego spowoduje zmniejszenie liczby pracujących i zwiększenie liczby osób pobierających emerytury. Uzyskanie świadczenia emerytalnego osłabia motywację do pracy. Ludzie, którzy otrzymują świadczenia, są mniej skłonni do podejmowania pracy.

Jedno miejsce pracy w gospodarce, pozwalające wypłacać wynagrodzenie w wysokości średniej krajowej, kosztuje 200 tys. zł.

Jeremi Mordasewicz: – Jeżeli wzrastają wydatki na utrzymanie młodych emerytów, to maleją inwestycje. Maleje liczba miejsc pracy. Skoro dzisiaj na jednego emeryta pracuje 3 pracowników, a w następnym pokoleniu, za lat 25, już tylko 2 osoby będą pracowały na jednego emeryta, to znaczy, że 1/3 mojej emerytury powinna pochodzić z oszczędności, a 2/3 ze składek pokolenia, które będzie je płaciło.

Jednym z argumentów przywołanych w uzasadnieniu projektu ustawy emerytalnej jest twierdzenie, że starsi wiekiem pracownicy, odchodząc wcześniej na emeryturę, zrobią miejsce dla młodych.

Druk sejmowy nr 62: – Projektowana ustawa, obniżając wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, jednocześnie łagodzi skutki wejścia na rynek pracy w najbliższych latach osób kończących edukację oraz przyczyni się do obniżenia wysokiego bezrobocia wśród młodego pokolenia, co zwiększy konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość.

Aleksander Łaszek, Forum Obywatelskiego Rozwoju: – To nieprawda. Osoby młodsze i starsze nie konkurują o te same miejsca na rynku pracy. Nie jest tak, że zwalniając 60-letniego specjalistę, na jego miejsce zatrudnimy osobę prosto po studiach. To są dwa różne stanowiska pracy. Mechanizm jest inny. Jeżeli mamy więcej emerytów, musimy bardziej obciążać podatkami pracujących (…) System emerytalny, to redystrybucja od pracujących do niepracujących. Jeżeli rośnie nam grupa osób w wieku emerytalnym, to do tej sytuacji możemy się dostosować na 3 sposoby: zwiększyć opodatkowanie pracujących, obniżyć emerytury, podnieść wiek emerytalny, czyli zmienić proporcje między tymi grupami. Skoro zgodnie z projektem rezygnujemy z podnoszenia wieku emerytalnego, będzie to prowadziło do niższych emerytur. Jeżeli będziemy chcieli kompensować niższe emerytury dopłatami, co na pewno zdarzy się w przypadku emerytur minimalnych, to będziemy musieli podnieść opodatkowanie pracujących.

Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych mówiła o przewidywanym zwiększeniu liczby osób pobierających emerytury minimalne. Emerytury takie, w wysokości 880,45 zł, obecnie pobiera mniej niż 1 procent osób. Różnicę między wartością wyliczonej emerytury, a kwotą minimalną dopłaca budżet państwa. Przy obecnie obowiązującej ustawie, w roku 2050 emerytury minimalne będzie pobierało 25% świadczeniobiorców. Obniżenie wieku emerytalnego spowoduje dalsze zwiększenie odsetka uprawnionych, którzy otrzymają emerytury w minimalnej wysokości.

Maciej Bitner, Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych, przedstawił dane statystyczne z roku 2012, przed podwyższeniem wieku emerytalnego. Badano zachowania na rynku pracy kobiet z grupy wiekowej 60-64 i mężczyzn z grupy wiekowej 65-69, tuż po uzyskaniu uprawnień emerytalnych: – Otóż 94% kobiet i 96% mężczyzn pobierało emeryturę. Z tego niewielka część, 15 do 17% pracowała. Ci, którzy pracowali, pobierali również emeryturę (75% kobiet i 81% mężczyzn). To jest naturalne dla Polaków zachowanie. Tak po prostu funkcjonujemy. Jest uprawnienie emerytalne, to korzystamy z niego i ewentualnie dodatkowo pracujemy.

Prof. Maciej Duszczyk, Instytut Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego: – Co mówią ludzie, którzy się dezaktywizują zawodowo po przekroczeniu wieku emerytalnego? Jaki podają powód? – Na ten temat są badania GUS-u. 63% podaje jako powód uzyskanie uprawnień emerytalnych.

Prof. Duszczyk nawiązał do encykliki „Laborem exercens” [Wykonując pracę] papieża Jana Pawła II: – Z pracy swojej ma człowiek pożywać chleb codzienny  i poprzez pracę ma się przyczyniać do ciągłego rozwoju nauki i techniki, a zwłaszcza do nieustannego podnoszenia poziomu kulturalnego i moralnego społeczeństwa, w którym żyje jako członek braterskiej wspólnoty.

Maciej Duszczyk: – Praca ma wartość nadrzędną, pozwalającą w pełni uczestniczyć w życiu społecznym. Wszystkie wykluczenia są związane z pobytem poza rynkiem pracy (…) Ja nie znam osoby, która, przebywając poza rynkiem pracy, nie byłaby w jakiś sposób wykluczona.

Wykluczenie społeczne zawsze jest związane z pozostawaniem poza rynkiem pracy: – Jeżeli szybciej dezaktywizujemy te osoby, to powodujemy ich wykluczenie z życia społecznego, gdzie praca jest jednym z fundamentów. Wyniki badań przeprowadzanych w tak egzotycznych krajach, jak Stany Zjednoczone, pokazują, że ludzie nawet bardzo bogaci pracują. Mimo tego, że jest ich stać na niepracowanie, pracują, uznając to za wartość.

Podnoszeniu wieku emerytalnego w roku 2012 towarzyszyło bardzo wiele głosów przeciwnych. Dziś prezydencki projekt ustawy emerytalnej stanowi odpowiedź na frustrację tych osób, których nie satysfakcjonuje praca, jaką muszą wykonywać, żeby mieć za co żyć.

Małgorzata Rusewicz zwróciła uwagę na różnicę w patrzeniu na problem wieku emerytalnego przez ekspertów, kierujących się wskaźnikami makroekonomicznymi, a przeciętnego obywatela, który kieruje się – i ma do tego prawo – wyłącznie własnym, jednostkowym interesem: – Przeciętny obywatel, który wykonuje pracę, jaka najczęściej go nie satysfakcjonuje, podchodzi do tego w zupełnie inny sposób. Ja rozumiem, że to było motorem stworzenia projektu.

Tekst i foto: Robert Ostrowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *