
Nie kończy się burza na rynku warzyw i owoców. Po serii doniesień o rolnikach zmuszonych do organizowania samozbiorów, by ratować plony przed zmarnowaniem, pojawiają się kolejne głosy o dramatycznej sytuacji w skupach. Jednym ze sposobów poprawy sytuacji rolników mogą być warzywomaty.
– Nawet gdybym miała sprzedawać w ten sposób tylko plony z czterech hektarów, to i tak będę szczęśliwa. Nie mogłam już patrzeć na ceny w skupach. Dzięki warzywomatowi odzyskaliśmy niezależność i kontakt z ludźmi, którzy naprawdę chcą kupować nasze produkty – mówi Monika Słoma, współwłaścicielka gospodarstwa warzywnego w gminie Kórnik (woj. wielkopolskie).
Więcej na pprol.pl

