Wielu przedsiębiorców dostrzegło zalety w prowadzeniu rozmów biznesowych bez konieczności osobistych spotkań. Oszczędzają dzięki temu czas oraz pieniądze wydawane na podróże i związaną z nimi logistykę. To oznacza, że nawet po opanowaniu pandemii firmy będą chciały utrzymać zdalne negocjacje. Spotkania twarzą w twarz jednak całkowicie nie znikną. – Część z nich wymaga osobistego podejścia i szczególnej poufności – mówi adwokat Piotr Walczak.
– Przed pandemią byliśmy przyzwyczajeni, że ludzie się spotykali osobiście i wszystkie rozmowy były prowadzone twarzą w twarz. Teraz coraz więcej jest wideokonferencji, ale też częściej załatwiamy różne sprawy drogą mailową albo telefoniczną – mówi Piotr Walczak, adwokat w Kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci.
Takie zwyczaje mogą się utrzymać, ponieważ wielu przedsiębiorców dostrzegło w tym sporo zalet. Oszczędzają dzięki temu czas oraz pieniądze, wcześniej wydawane na podróże i związaną z nimi logistykę. Potwierdza to m.in. badanie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Pokazuje ono, że po pandemii 69 proc. firm zamierza nadal komunikować się z klientami przy użyciu nowoczesnych technologii, a 45 proc. planuje wykorzystywać internetowe kanały sprzedaży i obsługi klienta.
Podobnie sprawa się ma z większymi spotkaniami biznesowymi, takimi jak targi czy konferencje. Z badania agencji eventowych Everitum i KIKE Events wynika, że ponad 65 proc. polskich przedsiębiorców i ich pracowników uważa, że wirtualne wydarzenia mają przed sobą świetlaną przyszłość. Przy tym 87 proc. polskich firm chce mieć możliwość uczestniczenia w wydarzeniach online, a także ich organizowania. Ponad 53 proc. ankietowanych deklaruje, że w przyszłości planuje organizować lub brać udział w wirtualnych wydarzeniach zamiast spotkań odbywających się tradycyjnie lub równolegle do nich. 12 proc. zamierza całą swoją aktywność eventową przenieść do sieci. Co piąta firma potwierdza, że obecność online mogłaby być dobrym uzupełnieniem tradycyjnych imprez. W przypadku wydarzeń online’owych ich uczestnicy wskazują na takie zalety jak oszczędność czasu, możliwość łączenia obecności na takim evencie z obowiązkami służbowymi czy możliwość uczestniczenia w imprezach organizowanych na całym świecie.
To, czy spotkania i wydarzenia biznesowe wrócą w „realu”, w dużej mierze zależy jednak od tego, jak będą wyglądały ograniczenia związane z pandemią koronawirusa.
– W niektórych regionach takie spotkania wróciły po odmrożeniu lotów, ale są też takie miejsca, gdzie nadal nie można latać. Mamy np. duży problem, żeby porozmawiać osobiście z naszymi partnerami w Indiach czy Ameryce Południowej. Normalne rozmowy mogą już odbywać się w Niemczech, we Włoszech czy innych europejskich krajach. Często jest jednak tak, że przedsiębiorcy rezygnują z podróży w obawie o zdrowie, mimo że loty do danego miejsca są już możliwe – mówi adwokat w Kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci.
Jego zdaniem w ciągu najbliższych miesięcy część rozmów na pewno będzie się odbywała zdalnie, ale na pewno nie wszystkie.
– Część z nich wymaga osobistego podejścia i spotkania twarzą w twarz. Na pewno bezpośrednie rozmowy biznesowe nie znikną, choć mogą się odbywać rzadziej – mówi Piotr Walczak. – Są rozmowy, które wymagają szczególnej poufności, dyskrecji i delikatności. Obie strony czekają na odpowiedni moment, aż będą możliwe rozmowy face to face.
źródło: Newseria
foto: Pexels
zalety są / ale dużo więcej wad …