Kiedyś o ziołach słyszeliśmy od babci z ciasno spiętym kokiem. Od mam czasem jeszcze słyszymy, że na przeziębienie najlepsza jest lipa, a na wirusy bluszczyk kurdybanek. Jednak dziś nie znamy już zbyt wielu osób, które wiedzę o ziołach wyciągają, jak asy z rękawa czy potrafiłyby szybko pomóc nie tylko poradą, ale gotową mieszanką. Ale ziołami, obecnie, nie zajmują się już srebrnowłose zielarki na targu, ale wyzwolone, świadome kobiety, które porzucają korporacje, zdobywają wiedzę, mieszają ekologiczne zioła i proponują gotowe rozwiązania dla nas, tych zabieganych.
Chcemy przedstawić Wam osobę, którą oczarowała moc natury i starożytna wiedza. Wiadomo powszechnie, że moc roślin i składniki bioaktywne są wykorzystywane w farmacji pod postacią leków od ponad 100 lat. Coraz częściej jednak, świadomie unikamy farmaceutycznych produktów, gdyż nie chcemy przeciążać naszego organizmu konserwantami, wypełniaczami, utwardzaczami, kapsułkami i szeregiem substancji, które mają wydłużyć trwałość produktu zamkniętego w plastikowej fiolce lub zgrzanego w blistrze. Polacy masowo, zwłaszcza w okresie pandemii, zwracają oczy w stronę natury. Szukają możliwości wakacji i spędzania czasu w lasach, zbierają zioła na herbaty, grzyby i coraz częściej wyprowadzają się z miast na wieś, aby nie tylko odzyskać dostęp do świeżego powietrza, ale również dostęp do możliwości naturalnego dbania o własne zdrowie. Posłuchajcie, jaką drogę pokonała Kamila Mataśka i co poleca na obniżenie cholesterolu, a co na zwiększenie wigoru.
Więcej na hipoalergiczni.pl