Redakcja pisma „Małe Charaktery” bez wiedzy Grzegorza Kasdepke usunęła zakończenie jego opowiadania, które poruszało tematykę pomocy uchodźcom przy wschodniej granicy. Pisarz zapowiada pozew sądowy.
O sprawie pisarz poinformował w oświadczeniu na Facebooku. Jak wyjaśnił, o sprawie ocenzurowania tekstu dowiedział się 19 listopada, podczas rozmowy telefonicznej z redaktorką prowadzącą „Małe Charaktery”, kiedy numer był już w druku. Redaktorka prowadząca poinformowała Kasdepke, że decyzja o cenzurze została podjęta przez jej zwierzchniczkę.
Kasdepke dał redakcji czas na publiczne wyjaśnienie sytuacji na internetowych stronach pisma. „Redakcja nie spełniła mojej prośby i nie poinformowała Czytelników, że mają do czynienia z utworem niepełnym, pozbawionym zakończenia” – napisał na Facebooku 9 grudnia pisarz. Dwa dni wcześniej opublikował pełną wersję opowiadania na swoim profilu facebookowym i poinformował o usunięciu dwóch akapitów z jego utworu.
8 grudnia, również na Facebooku, do sytuacji odniosła się redakcja „Małych Charakterów”, która w poście stwierdziła, że usunięcie dwóch końcowych akapitów było wynikiem „błędu w toku wydawniczym”. „Fragment opowiadania został usunięty bez konsultacji nie tylko z Autorem, ale również z Redaktor naczelną czasopisma. Jest to sytuacja niedopuszczalna, która nie może się powtórzyć. Wobec redaktora prowadzącego zostały wyciągnięte konsekwencje.” – napisano.
Jednak, zdaniem Kasdepke, to nie był błąd. „Próbowano mnie mailowo przekonać, że wobec burzliwej sytuacji na granicy, publikacja tekstu w całości budziła w wydawnictwie nazbyt wiele wątpliwości – i że ktoś zobaczył w tym sprawę polityczną” – czytamy w jego oświadczeniu.
Pisarz podkreślił, że dał redakcji ponad dwa tygodnie na sprostowanie całej sytuacji. „Od 19 listopada próbowałem rozwiązać sprawę polubownie. Wydawnictwo zareagowało dopiero po upublicznieniu sprawy. Oczekiwałem od Forum Media Polska, wydawcy „MAŁYCH CHARAKTERÓW”, przyznania się do błędu, przeproszenia Czytelników i opublikowania nieocenzurowanego opowiadania „Na opak” oraz powetowania straty – przekazania 50.000 PLN złotych darowizny na Rzecz Fundacji Ocalenie, która niesie realną pomoc potrzebującym, także na granicy. Nie jest to wygórowane żądanie wobec międzynarodowego koncernu, który w zeszłym roku zarobił w Polsce ponad 6,5 miliona złotych. Tymczasem po wczorajszej rozmowie z przedstawicielami wydawnictwa otrzymałem propozycję porozumienia, w którym zaofiarowano Fundacji Ocalenie darmowe reklamy… w publikacjach Forum Media Polska.” – podkreślił Kasdepke.
Ostatecznie pisarz zapowiada skierowanie sprawy da sądu. Będzie domagał się kwoty zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł w formie darowizny na rzecz Fundacji Ocalenie.