Choć na przestrzeni lat zmieniały się potrawy na świątecznym stole, to pewne elementy kojarzące się z Wielkanocą pozostały stałe – jajka, radość i apetyt na łakocie.
Dawniej kontrast między ascezą Wielkiego Postu a obfitością Wielkanocy był dużo bardziej wyrazisty niż współcześnie. Czterdziestodniowy okres przygotowań do świąt był czasem wyciszenia, powstrzymania się od różnych przyjemności, a także skromnych posiłków. Wiązało się to również z tzw. przednówkiem, kiedy kończyły się zimowe zapasy, a nowych plonów jeszcze nie było. Postny jadłospis był monotonny, żur, śledzie, ziemniaki, chleb, kasza i kluski. Niekiedy dodawano do nich olej, czosnek czy owoce. Nie spożywano wtedy mięsa, tłuszczów zwierzęcych, nabiału i cukru. Kilka tygodni takiej diety to był wymagający czas, dlatego Wielki Post kończono uroczystym pogrzebem żuru i śledzia, po czym zabierano się do przygotowywania bogatej w smaki uczty wielkanocnej. A co dokładnie trafiało na świąteczne stoły na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat?
Więcej na kukbuk.pl