Od 5 listopada 2010 roku w Muzeum Wychodźstwa Polskiego im. Ignacego Jana Paderewskiego w budynku Podchorążówki w Łazienkach Królewskich w Warszawie będzie można oglądać wystawę dokumentującą obecność Polaków w Stanach Zjednoczonych. Ukazuje ona jak istotny wkład wnieśli oni w oblicze kontynentu po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego. Ekspozycja zatytułowana „Polacy w Ameryce – 400 lat” to wybór ponad 100 zdjęć z kolekcji Czesława Czaplińskiego, światowej sławy fotografa i dziennikarza, który od 30 lat dokumentuje życie rodaków w Stanach Zjednoczonych. Z fotogramów będzie można się dowiedzieć jakie były początki polskich osadników w Ameryce. Prace Czesława Czaplińskiego przybliżają i zachowują dla przyszłych pokoleń portrety wybitnych Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych.
Na wystawie zgromadzono zdjęcia ponad siedemdziesięciu wybitnych Polaków. Są wśród nich między innymi: Jerzy Antczak – reżyser, Stanisław Barańczak – poeta, Andrzej Brycht – pisarz, Zbigniew Brzeziński – politolog, Piotr Chomczyński – biochemik, wynalazca, Andrzej Czeczot – artysta grafik, Elżbieta Czyżewska – aktorka, Andrzej Dudziński – artysta grafik, Wojciech Fangor – malarz, Wojciech Fibak – tenisista, kolekcjoner, Janusz Głowacki – pisarz, Ryszard Horowitz – fotograf, Mark Kac – matematyk, Janusz Kapusta – ilustrator, malarz, Tymoteusz Karpowicz – poeta, prozaik, Jerzy Kosiński – pisarz, Jan Kott – krytyk, teoretyk teatru, Ewa Kuryluk – malarka, pisarka, Daniel Libeskind – architekt, Bogusław Lustyk – malarz, Lech Majewski – reżyser, pisarz, poeta, malarz, Czesław Miłosz – poeta, Jan Nowak-Jeziorański – Dyrektor Radia Wolna Europa, Rafał Olbiński – grafik, malarz, Andrzej Pityński – rzeźbiarz, Zbigniew Rybczyński – reżyser filmowy, Jerzy Skolimowski – reżyser, malarz, Leopold Tyrmand – pisarz, Michał Urbaniak – muzyk jazzowy, Aleksander Wolszczan – astronom. Czesław Czapliński tak komentuje swoją pracę: „fotografuję Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Wielu z nich, niestety, już nie żyje, ale zostawili po sobie wielki dorobek, często jeszcze słabo znany w Polsce. Czas aby to się zmieniło.”
Ekspozycja, którą można oglądać w Podchorążówce to tylko fragment wystawy, druga częśc znajduje się na ogrodzeniu parku od strony Al. Ujazdowskich. Tadeusz Zielniewicz, Dyrektor Łazienek Królewskich w Warszawie, deklaruje, że „Wystawa „Polacy w Ameryce – 400 lat” rozpoczyna cykl prezentacji Wielkich Polaków rozsianych w różnych częściach świata. Łazienki Królewskie w Warszawie – letnia rezydencja ostatniego króla Rzeczypospolitej, staną się domem dla Polaków powracających do Ojczyzny”.
Muzeum Wychodźstwa Polskiego im. Ignacego Jana Paderewskiego znajduje się w Podchorążówce w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Jego celem jest upowszechnianie wiedzy na temat polskiej emigracji – poprzez wystawy dotyczące zarówno samego zjawiska wychodźstwa Polaków w różne strony świata, jak też prezentację sylwetek wybitnych emigrantów. Na terenie znajduje się ekspozycja stała prezentująca m.in. zbiory różnorodnych dzieł sztuki z kolekcji Ignacego Jana Paderewskiego. Została ona poddana znaczącej modernizacji. Drugą salę (dawna kuchnia pałacowa), w której organizowane było do tej pory kameralne koncerty i spotkania, przekształcono na salę wystawienniczą.
Muzeum Wychodźstwa Polskiego im. Ignacego Jana Paderewskiego
Łazienki Królewskie – Podchorążówka, ul. Agrykoli 1, Warszawa, tel.: 22 50 60 103, e-mail: podchorazowka@lazienki-krolewskie.pl
Wystawa „Polacy w Ameryce – 400 lat” będzie czynna od 5 listopada 2010 do 30 czerwca 2010 roku
Godziny otwarcia: codziennie (z wyjątkiem poniedziałków) w godz.: 9.00 – 18.00.
Rozmowa z Czesławem Czaplińskim, fotografem, dziennikarzem i reporterem
Skąd wziął się pomysł wystawy „Polacy w Ameryce – 400 lat”?
Mógłbym powiedzieć, że myślałem o tym w kołysce, ale prawda jest taka, że po trzydziestu latach pobytu w Ameryce i stwierdzeniu historycznego faktu, że od pierwszego przyjazdu pięciu polskich emigrantów do Jamestown w Wirginii w 1608 r. minęło czterysta lat. Dla wielu ludzi jest to duże zaskoczenie, że już wtedy, gdy jeszcze nie było Stanów Zjednoczonych, byli tam Polacy, którzy przyczynili się do powstania rzemiosła, przekształconego potem w przemysł. A więc bez przesady można powiedzieć, że ci pierwsi, jak i później Tadeusz Kościuszko, Kazimierz Puławski, Ignacy Jan Paderewski, aby wymienić kilku, mieli bezpośredni wpływ na współczesną potęgę Stanów Zjednoczonych.
Bardzo ważne było dla mnie, gdzie ta wystawa zostanie zaprezentowana. Bardzo się cieszę, że tym miejscem, po prostu adekwatnym, jest Muzeum Wychodźstwa Polskiego im. I. J. Paderewskiego w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Jeśli do tego dodać, że 6 listopada mija 150. rocznica urodzin Ignacego Jana Paderewskiego, to wymarzony termin i miejsce.
Wystawa jest podzielona na dwie części. Połowa prac jest prezentowana w Podchorążówce, a połowa na ogrodzeniu ogrodzenia Łazienek Królewskich, w obu częściach można zobaczyć zdjęcia tych samych ludzi, ale inne, na czym polega podział?
Wystawa w Muzeum Wychodźstwa Polskiego i na ogrodzeniu Łazienek Królewskich, naprzeciwko Urzędu Rady Ministrów w Al. Ujazdowskich, wzajemnie się uzupełniają i trzeba je obydwie zobaczyć. Oprócz ponad stu portretów wybitnych polskich malarzy, pisarzy, poetów, architektów, aktorów, wynalazców, naukowców zawiera również zdjęcia z Jamestown, gdzie przyjechali pierwsi polscy osadnicy, West Point gdzie był Kościuszko oraz Nowy Jork gdzie mieszkają wybitni Polacy.
Przyjechał Pan 30 lat temu do Stanów Zjednoczonych 30 lat temu, od razu zaczął Pan robić zdjęcia mieszkającym tam Polakom, dlaczego?
Tak, zaraz po przyjeździe do Nowego Jorku w 1979 r. zacząłem podróżować i fotografować wybitnych Polaków w Nowym Jorku, Chicago, San Francisco. Zawsze ludzie najbardziej mnie interesowali. W Ameryce każdy przyjechać skądś, jeśli nie osobiście, to jego ojciec czy dziadek. Uważałem, że Polacy do tego się znakomicie nadawali, a do tej pory nie było takiej inicjatywy. Muszę powiedzieć, że nie było to łatwe, ale cieszę się, że to zrobiłem, gdyż zachowałem dla przyszłych pokoleń wybitnych przedstawicieli emigracji wojennej. Pierwszą wystawę portretów Polaków oraz Amerykanów polskiego pochodzenia zrobiłem w Polskim Instytucie Naukowym w Nowym Jorku w 1981 r.
Każdego roku połowę czasu spędza Pan w Polsce, a drugą w Ameryce, czym różnią się Polacy mieszkający w kraju od tych ze Stanów Zjednoczonych?
Mieszkając w Ameryce zaczynamy cenić czas. Mówiąc, czas to pieniądz, mamy co innego na myśli w Ameryce i Polsce. Chociaż muszę powiedzieć, że w ostatnich latach Polska się bardzo zmienia. Wielu Polaków zaczyna przenosić się do Polski czasowo lub na stałe. Tak było z Janem Nowakiem Jeziorańskim, Czesławem Miłoszem, Wojciechem Fangorem czy Januszem Głowackim, którzy po wielu latach w Ameryce przenieśli się do Polski, więc chyba po odzyskaniu przez Polskę niepodległości te różnice się zacierają.
Czy potrafi Pan powiedzieć ilu Polakom zrobił Pan zdjęcia?
Kilkadziesiąt tysięcy zdjęć, grubo ponad tysiąca osób, zresztą ciągle dochodzą nowe.
Z jakim zawodem porównałby Pan zawód fotografa?
Fotografowanie ma coś wspólnego z psychologią. Robiąc zdjęcie pragnę ukazać nim charakter człowieka, jego emocje lub ulotność chwili. Najtrudniej jest określić moment kiedy należy nacisnąć spust migawki, bo często ułamek sekundy decyduje o uzyskanym efekcie, więc z tego punktu widzenia robienie zdjęć przypomina pracę strzelca wyborowego. Często fotograf staje się powiernikiem tajemnic, podobnie jak ksiądz w czasie spowiedzi.
Czym się Pan kieruje podejmując decyzję, że komuś będzie Pan robił zdjęcia?
Staram się wybierać ludzi, którzy coś osiągnęli, mających pasje życia i tworzenia.
Czy ktoś odmówił Panu zgody na robienie mu zdjęcia?
Raczej było tak, że spóźniłem się, osoba umarła. Żałuję, że nie zdążyłem zrobić portretów Zbigniewowi Herbertowi, nie mówiąc już o tym, że za późno się urodziłem aby sfotografować Pablo Picasso.
Czy była sytuacja, kiedy Pan odmówił komuś zrobienia zdjęcia, kto Pana o to poprosił?
To się zdarza, prowadząc kilka projektów wystawienniczych, wydawniczych i filmowych równocześnie, mam ograniczony czas na fotografowanie. Wybieram więc tylko najciekawsze projekty.
Czy zrobił Pan zdjęcia, których nigdy Pan nie opublikuje?
Nie lubię mówić nigdy, mam zdjęcia, które nie zostały opublikowane z różnych względów. Często zresztą jest tak, że z jakiegoś względu np. aktor wystąpi w filmie, który zdobędzie Oscara i zaczyna się nowe życie zdjęć. W zdjęciach ludzi znakomitą perspektywą jest 20-30 lat, wtedy nabierają szlachetnej patyny.
Wystawa „Polacy w Ameryce – 400 lat” w Muzeum Wychodźstwa Polskiego będzie otwarte do końca czerwca 2011 roku, ale z pewnością pracuje Pan nad jakimś nowym projektem, nad jakim?
Jestem trochę przesądny i nie chciałbym zapeszać, ale mogę powiedzieć, że jak zwykle pracuje nad kilkoma projektami równocześnie. Powiem tyle, że przyszły rok, to Rok Czesława Miłosza, którego znałem i fotografowałem, zresztą dwa portrety będą na wystawie. W przyszłym roku mija dwadzieścia lat od śmierci mojego przyjaciela, wybitnego pisarza Jerzego Kosińskiego, w tym roku ukazała się sztuka o nim „Przejścia nie ma”, którą napisałem razem z Pawłem Salą. 11 września 2011 r. będzie dziesiąta rocznica tragedii w Nowym Jorku. Poszedłem również śladami wybitnych postaci, ale nie chce tu zdradzać kogo.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Jolanta – Maria Budniak