I po nartach, czyli… chytre first minute

Narty

Tegoroczny sezon narciarski był nieco odmienny od poprzednich. Mniej chętnie niż w poprzednich zimach szusowaliśmy we Włoszech i Austrii, chętniej – na polskich i słowackich stokach. Karnety na te ostatnie można kupić już teraz, po okazyjnych cenach.

Ze statystyk Travelplanet.pl wynika, że w tym sezonie na narty i snowboard z biurami podróży wyjechało o 6 proc. więcej miłośników białego szaleństwa niż w sezonie 2015/16. Aż 9 na 10 narciarzy wybierało oferty z dojazdem własnym (w sezonie 2015/16 było to 8 na 10 narciarzy). Mniej było również rezerwacji hoteli z wyżywieniem HB, tzn. ze śniadaniami i obiadokolacjami. Tej zimy taki wariant wybrało 60 proc. miłośników białego szaleństwa, poprzedniej – 64 proc. Wyraźnie chętniej wracali oni do narciarskich wypadów z noclegami w apartamentach z wyżywieniem we własnym zakresie (34 proc. wobec 31 proc w poprzednim sezonie zimowym).

Mimo to średni koszt pobytu na nartach – 1439 zł – był tylko minimalnie wyższy od tego, jaki ponosili narciarze poprzedniej zimy (1425 zł).

– Już na początku zimy zauważyliśmy, że w tegorocznym sezonie oferty ze śniadaniami i obiadokolacjami wzrosły znacznie bardziej niż te w apartamentach z wyżywieniem własnym – komentuje Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl. – Nie dziwią więc te właśnie zmiany, które miały na celu utrzymanie w ryzach domowych budżetów przeznaczonych na narciarskie wakacje.

Chętniej w Tatry, taniej do Francji

Widać je również w preferowanych kierunkach wyjazdów. Te nie uległy zmianom co do preferowanych krajów. Ale do Włoch i Austrii wyjechało z biurami podróży w sumie ok. 76 proc. narciarzy, podczas gdy ubiegłej zimy było to 82 proc.

Najdotkliwiej zmianę preferencji polskich narciarzy odczuły włoskie kurorty. Co prawda 55 proc. narciarzy wyjechało na włoskie stoki, ale to o 5 pkt. proc. mniej niż w poprzednim sezonie. Najbardziej popularne ośrodki to stacje narciarskie Val di Sole (Folgarida – Marilleva połączone wyciągami i karnetami z Madonna di Camipglio) oraz Livigno.

23 proc. narciarzy szusowało tej zimy w Austrii (2 proc. mniej). Narciarze najchętniej kupowali zimowe wakacje w Bad Gastein, Kaprun – Zell am See, Zell am Ziller i Bad Kleinkircheim.

Do łask narciarzy wracają stoki we Francji. To zasługa jednak wyjątkowo korzystnych cenowo ofert pobytowych przed i po głównym sezonie, połączonych z dodawaniem karnetu w cenie zakwaterowania. Ale takie zabiegi stosują mniejsze stacje narciarskie, stąd w rankingu popularności francuskich stoków słynne 3 Doliny (650 km nartostrad) wylądowały dopiero na 4. miejscu.

O ile czeskie stacje zimowe nie odczuły tych zmian (6,4 proc. narciarzy) to po tegorocznej zimie można powiedzieć o ponownym odkryciu Słowacji przez Polaków. Z biurami podróży na słowackie stoki do Jasnej, Tatrzańskiej Łomnicy czy Strbskiego Plesa wybrało się 6 proc. narciarzy z Polski (3 proc. w sezonie 2015/16).

First minute w Karkonoszach, Beskidach i Tatrach

W kilku słowackich stacjach, ale także najlepszej w Czechach i w Polsce już teraz można zabukować sobie karnet na przyszły sezon. Tatry Mountain Resort, właściciel ośrodków narciarskich w słowackiej Jasnej, Tatrzańskiej Łomnicy i Strbskim Plesie (77 km tras), czeskim Szpindlerowym Młynie (22 km tras) i Szczyrku (22 km tras) wprowadził karnet, który nazywa się Chytra Sezonka. Można ją kupić wpłacając do końca kwietnia ok 150 zł a do końca października dopłacić 650 zł.

Za w sumie 800 zł (lub 500 koron czeskich lub 200 euro) można kupić sezonowy karnet na jedną z wybranych stacji, ale dopłacając kolejne ok 160 zł dokupić taką możliwość w kolejnej. Ile można zaoszczędzić na takiej operacji? Sporo, ponieważ kupując karnet tuż przed sezonem za słowackie ośrodki trzeba będzie zapłacić nie 200 lecz 600 euro a za szusowanie w Szpindlerowym Młynie nie 5 tys. koron lecz aż 16 tys. koron.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *