YouTube napotyka na coraz większe problemy w Rosji, gdzie Kreml podejmuje działania mające na celu ograniczenie dostępu do platformy.
Od lipca rosyjskie władze spowolniły prędkość odtwarzania wideo na YouTube do 128 kbit/s, co utrudnia oglądanie materiałów w rozdzielczości wyższej niż 240p. Dodatkowo, dochodzi do masowych przerw w odtwarzaniu nagrań.
Kreml chce zmusić Google do odblokowania państwowych kanałów na YouTube, które zostały zablokowane ze względu na treści związane z wojną w Ukrainie. Rosyjski rząd wielokrotnie nakładał grzywny na amerykańską firmę za publikacje dotyczące tej wojny. Aleksandr Khinsztein, szef komisji ds. polityki informacyjnej w Dumie, zapowiedział dalsze spadki prędkości YouTube, sięgające nawet 70%, jeśli Google nie spełni żądań Kremla.
Platforma pozostaje kluczowym medium dla około 50 milionów Rosjan, umożliwiającym dostęp do treści sprzecznych z narracją władz.