Pismo Święte jest źródłem inspiracji dla pisarzy, malarzy, muzyków – powiedział w rozmowie z Danutą Wencel Maestro Krzysztof Penderecki.
Danuta Wencel: Pan profesor po raz pierwszy gości w naszym mieście?
Krzysztof Penderecki: Byłem w Tychach kilka lat temu bardzo krótko na próbie AUKSO, gdy orkiestra stawiała pierwsze kroki. Jej założyciel, Marek Moś to wybitny muzyk i dyrygent, dlatego chętnie go wspieram. Nie miałem wtedy okazji przyjrzeć się miastu.
W dniu dzisiejszym przybył pan jako gość specjalny na wyjątkowy wieczór, otwierający nowy rozdział w historii orkiestry AUKSO. Będzie to pierwszy sezon koncertowy w jej nowej siedzibie, tyskiej Mediatece. Był pan na próbie orkiestry?
– Tak, dyrygowałem „Chaconne – in memoriam Giovanni Paulo II”, które jest w programie koncertu. To przecież 2 kwietnia, 11 rocznica śmierci św. Jana Pawła II. Po wyborze tego Wielkiego Polaka na stolicę piotrową napisałem „Te Deum” na głosy solowe, dwa chóry mieszane i orkiestrę symfoniczną (1978-80). A wracając do Tychów – świetna orkiestra, akustyki w której gra, mogłaby pozazdrościć niejedna sala koncertowa.
Pasja według św. Łukasza, jedno z najważniejszych dzieł muzyki polskiej XX wieku, została uznana za jedno z najważniejszych dzieł oratoryjnych w muzyce światowej. W swojej twórczości często wykorzystuje pan profesor motywy biblijne. Czy to misja przypomnienia współczesnemu zagonionemu człowiekowi o wymiarze duchowym życia?
– W mojej rodzinie była książka, z którą nigdy się nie rozstawaliśmy. To było Pismo Święte, które zawiera najlepsze teksty. Jest źródłem inspiracji dla pisarzy, malarzy, muzyków… To źródło, które nigdy nie wysycha!
A jacy twórcy inspirowali i dalej inspirują pana profesora?
– Bach, Beethoven, Bartok, Szostakowicz, Messiaen, ale moim zdaniem wszyscy wielcy mistrzowie umarli.
Jak zaczęła się Pana przygoda z muzyką?
– Wychowywałem się w małym miasteczku, wielokulturowej Dębicy. W domu zarówno dziadek, jak i ojciec grali na skrzypkach. Niektórzy mówią, że to niemożliwe, ale ja dokładnie pamiętam, że kiedy miałem dwa, trzy lata, chodziłem słuchać orkiestry dętej. Mieszkaliśmy z dziadkami obok kościoła parafialnego. Niedaleko była jednostka wojskowa, a w niej dwie orkiestry, które grały przed niedzielną sumą. Zawsze niecierpliwie czekałem na ten moment. Niania brała mnie na ręce i szliśmy słuchać. Gdy miałem pięć lat, mój ojciec wpadł na pomysł, abym i ja zaczął grać. Kupił mi skrzypki i kazał grać. Nie chciałem, ale nie miałem wyjścia (smiech)! W Dębicy nie było życia kulturalnego, jedyną rozrywką było słuchanie BBC. W tajemnicy oczywiście. A potem jedna szkoła, druga, studia i moja nieustająca miłość do muzyki…
Czy nie obawia się pan profesor tego, że publiczności czasem trudno zrozumieć muzykę współczesną?
– Wspaniale, że w takich miejscach, jakchociażby Tychy, można budować sale koncertowe. Mamy wspaniałe orkiestry i dzięki nim coraz więcej siedzib dla nich. Niedaleko powstała siedziba NOSPR. Dla Tychów Mediateka staje się centrum kulturowym. Sama obecność w nim, daje początek zainteresowania muzyką, a potem trzeba się z nią oswoić… Nie obawiam się i cieszę się z dzisiejszego wieczoru „Aukso plays Penderecki”.
Parafrazując naszego wieszcza – muzyka pana profesora „trafiła pod strzechy”?
– Raczej pod „blachy”(śmiech).
Rozmawiała: Danuta Wencel
źródło: Górnośląski Tygodnik Regionalny Echo
foto: Robert Jaworski / Forum