Według posłów najbardziej skuteczną karą byłoby zabranie akredytacji dziennikarzom, i to nie tylko tym nierzetelnym, ale wszystkim z redakcji, która przedstawiałaby niesprawiedliwy obraz parlamentarzysty. Problemem wizerunku zajęli się posłowie z Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Mieli wiele pomysłów np., to żeby kamera skierowana była tylko na mównicę sejmową lub marszałka i nie pokazywała tego, co dzieje się na sali. Rzadkim widokiem mieliby być posłowie czytający gazetę, czy drzemiący podczas obrad. "To tylko robocze pomysły, nad którymi się zastanawiamy" – wyjaśnia przewodniczący komisji Marek Suski. "Chcemy, by parlamentarzyści mogli skutecznie bronić się przed dziennikarzami, którzy piszą na nasz temat kłamstwa. Ja na przykład dowiedziałem się z prasy, że mój brat działał w grupie przestępczej, która miała na koncie dwa zabójstwa. Tyle że ja nie mam brata" – rozkłada ręce. Jak uważają posłowie, takie działania mogą nie przynieść spodziewanego skutku, gdyż na miejsce ukaranych dziennikarzy przybędą nowi, niekoniecznie uczciwi.
Źródło: Dziennik