Kilka miesięcy temu prezentowano w tym miejscu wystawę projektów architektonicznych, których nigdy w Nowej Hucie nie zrealizowano. Leszek Sibila, kierownik oddziału, pomyślał wtedy, że niezrealizowane projekty to tylko fragment tego, czego w Hucie nie dokończono. – Huta miała być całością: od dachów, ścian, układu ulic aż po wystrój wnętrz. Mnie zafascynowały te wnętrza. Bo w Hucie śladów po nich zostało sporo – mówi.
Zaglądał więc do sklepów przy placu Centralnym, punktów usługowych wzdłuż alei Róż. Poszedł też do mieszkań nowohucian. To, co znalazł, nazwał "nowohuckim designem": kolumny, kasetony, lastryko na posadzce; szerokie lady sklepowe, regały na krzywych nóżkach, żyrandole jak z pałaców. Postanowił zrobić o tym wystawę – pokazać to, co jeszcze jest, i opowiedzieć o tym, czego nie udało się zrobić. Do nowohuckiego muzeum przywiózł więc biurko pierwszego dyrektora kombinatu Jana Anioły, fotele z gabinetów innych dyrektorów, biblioteczkę z anonimowego mieszkania.
Biurko jest rozłożyste i solidne. Za nim na ścianie wiszą obrazy o tym, jak budowano Nową Hutę. Na niewielkiej wystawie można też obejrzeć kilkadziesiąt fotografii i projektów wnętrz mieszkalnych i lokali użyteczności publicznej: żłobków, sklepów, restauracji, barów i kin zaprojektowanych przez polskich designerów w latach 1949-59.
Niektóre z tych miejsc to przykład ciekawej architektury nawiązującej do przedwojennego modernizmu. Niestety, większość wnętrz – jak to w kinie Świt, najlepsze z tamtej epoki – bezpowrotnie zdewastowano, przerabiając je na tandetną, kiczowatą modłę.
Nowohucki design. Historia wnętrz i ich twórcy w latach 1949-59, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Oddział Dzieje Nowej Huty, Os. Słoneczne 16, do 15 września.