7 kwietnia 2009 r. na stronie Stowarzyszenia Polskich Mediów ukazał się komunikat „Apel burmistrza Białogardu do PKP – tej tragedii można było uniknąć”. Wyjaśniam, że kwestią przejazdów kolejowo-drogowych nie zajmują się Polskie Koleje Państwowe SA, lecz PKP Polskie Linie Kolejowe SA, zarządca publicznej infrastruktury kolejowej w Polsce.
Problem wypadków na przejazdach jest poważny, choć stanowią one zaledwie niecałe 0,5% wszystkich wypadków drogowych w Polsce. W 2008 r. na skrzyżowaniach dróg publicznych z liniami kolejowymi doszło do 226 kolizji, w których zginęło 40 osób, a 86 odniosło obrażenia. Ilość wypadków spada: w 2007 r. były 262 takie wypadki.
Sposób zabezpieczenia przejazdów nie zależy od dobrej woli zarządcy infrastruktury kolejowej. Jest on bardzo szczegółowo uregulowany rozporządzeniem ministra transportu i gospodarki morskiej z 26 lutego 1996 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać skrzyżowania linii kolejowych z drogami publicznymi i ich usytuowanie (Dz. U. nr 33 poz. 144). PKP Polskie Linie Kolejowe SA wykonują postanowienia zawarte w rozporządzeniu. Co roku setki przejazdów są remontowane, wyposażane w urządzenia sygnalizacyjne. Budujemy nowe skrzyżowania dwupoziomowe. Roczne wydatki na cele związane z utrzymaniem przejazdów, ich remontami, naprawą uszkodzeń spowodowanych przez kierowców i wandali, obsługą urządzeń itd. znacznie przekraczają 200 milionów złotych.
Niebezpieczne jest każde skrzyżowanie. Szczególnie niebezpieczne jest skrzyżowanie drogi z linią kolejową, gdzie może dojść do kolizji samochodu ważącego tonę lub niewiele więcej z pociągiem o masie kilkuset lub nawet kilku tysięcy ton. Zachowanie kierowców na przejazdach uregulowane jest artykułem 28 ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 19 sierpnia 1997 r.). Mówi ono, że kierowca zbliżając się do przejazdu jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Prawo o ruchu drogowym nie uzależnia stopnia ostrożności kierowcy od sposobu, w jaki został zabezpieczony przejazd.
Główną przyczyną wypadków, w Polsce i na całym świecie, jest nieostrożność kierowców. Odsetek wypadków, w których dochodzi do kolizji pociągu z samochodem z winy kierowcy, wszędzie znacznie przekracza 90% (w Polsce 98%). Nagminne są przypadki niewłaściwego zachowania kierowców na przejazdach wszystkich kategorii: wyłamywane są rogatki, notorycznie nie są respektowane wskazania sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej. Kierowcy omijają półrogatki na przejazdach zautomatyzowanych, niejednokrotnie tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. Niewielu kierowców zatrzymuje się przed znakiem „STOP”.
Cytowane wyżej rozporządzenie i inne akty prawne, zwłaszcza ustawa o drogach publicznych z dnia 21 marca 1985 r. (art. 28), całkowitą odpowiedzialnością za przejazdy, będące skrzyżowaniami dróg dwóch rodzajów transportu, obarczają tylko jeden z nich – kolej. Od lat postulujemy zmianę tego reliktowego rozwiązania prawnego i przyjęcie zasady współodpowiedzialności za przejazdy obu korzystających z nich stron: transportu drogowego i kolejowego. Takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w Unii Europejskiej i poza nią. Na ile irracjonalne jest polskie prawo w tym zakresie, niech świadczy fakt, że zarządca kolei ponosi koszty budowy i naprawy nawierzchni drogowej na przejazdach, niszczonej przecież przez samochody. Określenie „kolej ponosi koszty” należy rozumieć tak, że w konsekwencji ponoszą je klienci kolei: pasażerowie i nadawcy ładunków – poprzez zwiększenie kosztów działalności zarządcy infrastruktury i przewoźnika. Klienci kolei w ostatecznym rozrachunku ponoszą również koszty tego, że w przypadku zwiększenia się natężenia ruchu samochodów na przejeździe (choćby ilość pociągów przejeżdżających przez ten przejazd nawet się zmniejszyła!) to właśnie kolej zobowiązana jest do poniesienia nakładów na podwyższenie standardu zabezpieczeń. Nijak to się ma do zasad racjonalnej ekonomii, w której koszty powinien ponosić ten, kto je powoduje.
Równie nieracjonalne jest oczekiwanie od kolei (ściślej: od zarządcy linii kolejowych, jakim są Polskie Linie Kolejowe) wybudowania skrzyżowań dwupoziomowych (wiaduktów) w miejsce istniejących przejazdów kolejowych. Po pierwsze, by zastąpić przejazdy wiaduktami, należałoby wybudować około 13 000 takich obiektów – czy także ze środków własnych kolei? Proszę o odpowiedź na pytanie: dlaczego wybudowania wiaduktów w miejscach, gdzie stykają się dwa rodzaje transportu – kolej i transport drogowy – oczekuje się tylko od jednego z nich? Proszę pomnożyć liczbę 13 000 przez kilkadziesiąt milionów złotych, bo tyle kosztuje budowa wiaduktu. Na jakiej zasadzie klienci kolei (bo od nich pochodzą – pośrednio – przychody zarządcy infrastruktury kolejowej) mieliby ponieść tak astronomiczne koszty?
Likwidacja wszystkich przejazdów – wbrew informacjom internautów na Państwa stronie internetowej – nie udała się jeszcze w żadnym kraju. Cytuję wypowiedź jednego z nich: „Gdy w latach 70. byłem w Anglii, to właśnie ogłoszono likwidację ostatniego przejazdu kolejowego w poziomie”. Nieprawda. W 2008 r. w Wielkiej Brytanii doszło do ok. 400 wypadków na przejazdach. Informację o tym można przeczytać tu: http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/wales/7879319.stm
Niezależnie od wielkiego wysiłku finansowego, jaki ponoszą Polskie Linie Kolejowe na utrzymanie i modernizację przejazdów, od 2005 r. prowadzimy kampanię społeczną „Bezpieczny przejazd”, podobną do kampanii prowadzonych w kilkudziesięciu krajach na całym świecie. Uzyskaliśmy poparcie wielu wspaniałych sojuszników i patronów, wśród nich Krzysztofa Hołowczyca i Jego fundacji „Kierowca Bezpieczny”, wielu innych osobistości życia publicznego, czołowych tytułów prasowych, stacji telewizyjnych i radiowych, organizacji społecznych. Patronat i współpracę podjęły Komenda Główna Policji, Żandarmerii Wojskowej i Straży Granicznej, Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i wielu innych partnerów. Kampania nie zastępuje dbałości o stan przejazdów, lecz ją uzupełnia. Staramy się wpłynąć na zachowania kierowców, a przyszłych kierowców – adeptów szkół jazdy, młodzież i dzieci – uczyć nawyków, które być może w niedalekiej przyszłości wpłyną na bezpieczeństwo, nie tylko na przejazdach. Więcej informacji o naszej kampanii znajdą Państwo pod adresem http://www.bezpieczny-przejazd.pl/#
Trudno zatem zgodzić się z oceną zawartą w Państwa komunikacie, że „PKP mimo wielu wypadków, nic się nie nauczyły i nie wyciągnęły żadnych wniosków”. Ten problem będzie istniał, póki istnieją skrzyżowania dróg z liniami kolejowymi w jednym poziomie. Jego rozwiązanie wymaga wielkiego wysiłku finansowego, racjonalnego prawa, a dopóki przejazdy istnieją – także bezwzględnego stosowania się kierowców do prawa o ruchu drogowym.
Jeszcze w bieżącym roku Polska weźmie udział w Europejskim Dniu Świadomości na Przejazdach. Po raz kolejny, wraz z kolegami (zarządami linii kolejowych i zarządami dróg) z ponad 20 krajów Europy przypomnimy, że przejazd jest miejscem, gdzie należy zachować szczególną ostrożność. „Pociąg ma zawsze pierwszeństwo: z mocy prawa i z pozycji siły” – jak brzmi hasło wylansowane przez Czechów. Więcej o tej akcji mogą Państwo przeczytać tu: http://www.levelcrossing.net/ Polecam także stronę Operation Lifesaver, zainicjowanej w Kanadzie, obecnie ogarniającej także kilka innych krajów: http://www.operationlifesaver.ca/ To jedna z najstarszych tego rodzaju inicjatyw na świecie.
Słuszne jest oczekiwanie, że bezpieczeństwo na przejazdach będzie coraz większe. Niesłuszne i nieracjonalne – co próbowałem wykazać powyżej – jest oczekiwanie, że stanie się to wyłącznie siłami kolei. Potrzebny jest zaangażowanie wszystkich czynników, od których zależy, jak ta sprawa będzie w Polsce rozwiązywana: zarządcy sieci kolejowej i zarządców dróg, twórców prawa, samorządów, policji drogowej, a nade wszystko samych kierowców.
Niezwykle ważny jest głos mediów. To właśnie Państwo mogą, poprzez publikacje uwzględniające wszystkie aspekty problemu przejazdów, spowodować zmiany prowadzące do zmniejszenia ilości wypadków. Dysponują Państwo wielką siłą, mogącą skutecznie oddziaływać na stopień ostrożności, z jaką kierowcy będą przekraczać przejazdy. Przeciwnie, publikacje ograniczające wymagania dotyczące bezpieczeństwa na przejazdach wyłącznie do kolei, a pomijające zachowanie kierowców, mogą negatywnie na to zachowanie wpływać.
Zapraszamy Państwa do udziału we wszystkich inicjatywach, jakie mogą zwiększyć bezpieczeństwo na przejazdach. Mogą Państwo stać się ważnym ogniwem ogólnoświatowej inicjatywy, którą można streścić w słowach będących hasłem naszej kampanii społecznej: „Zatrzymaj się i żyj”.
Będę wdzięczny za opublikowanie mojego listu na Państwa stronie internetowej.
Z poważaniem,
Krzysztof Łańcucki
rzecznik prasowy
PKP Polskie Linie Kolejowe SA