Północ na zachodzie, ze wschodnim klimatem

Osiedle Przyjaźń

Osiedle Przyjaźń

Wysokie drzewa, drewniane kolorowe domki, wąskie alejki i sielska atmosfera, której wiosną akompaniuje chóralny śpiew ptaków, a jesienią towarzyszy feeria barw.

Jest takie miejsce i to nie na wsi, a w zachodniej części Warszawy – Osiedle Przyjaźń. Na terenie o powierzchni 32 ha, stoi około 140 domów, w których mieszka ponad 1500 osób.

Rok 1952, gdzieś tam… daleko na wschodzie pojawia się darczyńca z pomysłem i decyzją, że zbuduje i przekaże prezent dla wznoszącej się z ruin Warszawy. Będzie to 234 metrowy budynek Pałacu Kultury i Nauki. Jeszcze w tym samym roku postarano się o zaplecze socjalne dla przyszłych budowniczych. Wybrano lokalizację na zachodnim skraju miasta, na terenach wsi Jelonki i wzniesiono tam drewniane osiedle „Przyjaźni Polsko-Radzieckiej”. Otaczało je ogrodzenie z kolczastego drutu, a bramy strzegli „groźni” wartownicy.

Osiedle Przyjaźń

W małej „wiosce” zadbano o wszystkie niezbędne do życia obiekty. Na jej terenie powstała stołówka, przychodnia lekarska, poczta, łaźnia, ale też kino, klub i biblioteka.

Dość szybko postawiono domy jednorodzinne i pawilony hotelowe przypominające polskie przedwojenne wiejskie dworki. Pomalowano je w dwóch wariantach kolorystycznych niebiesko-białym i niebiesko-czerwonym. Inspiracją była kolorystyka rosyjskiej wsi. Domki jednorodzinne z przeznaczeniem dla kadry kierowniczej, a wielopokojowe baraki dla budowniczych niższego szczebla. Część domków sprowadzono z Finlandii z zupełnie innymi zamiarami lokalizacji. Pierwsza partia drewnianych domków przyjechała do Polski w rok po zakończeniu II wojny światowej. Właśnie wtedy Polska zawarła kontrakt z Finlandią na wymianę handlową „Dla was ciepło, dla nas dach nad głową”, czyli w zamian za polski węgiel, domy dla Śląska. Natomiast materiał na baraki został pozyskany z rozbiórki jenieckiego stalagu. Wzdłuż wąskich uliczek, których jest około 8 kilometrów, posadzono 8 tys. drzew i krzewów ozdobnych, co dziś skutkuje parkowym klimatem tego miejsca.

Osiedle Przyjaźń

Przez kolejne trzy lata osiedle wygodnie służyło blisko 4,5 tysięcznej społeczności z ZSRR. Po ukończeniu budowy Pałacu Kultury, w 1955 roku zostało przekazane warszawskim uczelniom na działające do tej pory akademiki. W 1978 na osiedlu mieszkało około 3000 osób związanych ze szkolnictwem wyższym oraz studentów (nie tylko z Polski) kształcących się na warszawskich uczelniach. Wśród mieszkańców pojawiały się znane postacie, mieszkali tu min: ekonomista prof. Leszek Balcerowicz, językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, prezes PKOl. Piotr Nurowski, fotograf Henryk Rogoziński czy aktor Krzysztof Tyniec.

Osiedle Przyjaźń

Dziś część pawilonów hotelowych pozostaje pusta, w części pojawiły się małe firmy, hurtownie, kluby, stowarzyszenia, ale dalej toczy się też życie rodzinne. Lokalna społeczność dba o swój mały świat. Maleńkie ogródki pod oknami „dworków” od wczesnej wiosny kwitną kolorowo, a mieszkańcy nadal spotykając się w gościnnym Klubie Studenckim „Karuzela”, organizują pikniki sąsiedzkie, wspólne wigilie, spacery historyczne włączające mieszkańców, spotkania wspominkowe. Niestety czas nie stoi w miejscu, a dla drewnianego, niekonserwowanego budulca jest wrogiem nr 1.

foto: Mirosław Gleb

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *