30 listopada 2016 r. przed gmachem Sejmu RP odbył się protest w związku z publikacją tekstu posłanki Beaty Mateusiak-Pielucha, dotyczącego domniemanych zagrożeń ze strony Ukraińców, którzy żyją i pracują w Polsce. Tekst powstał po obejrzeniu przez panią poseł filmu „Wołyń”: – Byłam na „Wołyniu”. Na filmie, bo jak większość Polaków nie znam tych ziem, ani żyjących tam ludzi.
Autorka zadaje pytania retoryczne, które zawierają gotowe, bardzo uproszczone odpowiedzi: – Kim są ci ludzie z Ukrainy, których w Polsce pracuje już ponad milion? Potomkami morderców? A jeśli tak, to czy uważają ludobójstwo, jakiego dopuścili się ich krewni na Polakach, za zło, które ich dzisiaj boli? A może są tymi, którzy za zarobione u nas pieniądze fundują na Ukrainie pomniki Bandery? [http://wpolityce.pl/historia/315441-wydarzenia-wokol-wolynia-utwierdzaja-mnie-w-przekonaniu-ze-nie-uciekniemy-od-problemu-wspolczesnej-oceny-ludobojstwa-sprzed-lat]
Beata Mateusiak-Pielucha pisze o konieczności respektowania polskiej Konstytucji przez osoby, które przebywają na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Jest to oczywiste i wynika wprost z tekstu ustawy zasadniczej:
Art. 8.
1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio chyba, że Konstytucja stanowi inaczej.
[Dz.U. 1997, nr 78, poz. 483]
Jednak w kontekście respektowania Konstytucji, posłanka wyróżnia ateistów, prawosławnych i muzułmanów: – Ale także, powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji.
Uzasadniając potrzebę wprowadzenia takich szczególnych rozwiązań wobec osób wyznania prawosławnego, autorka powołuje się na wywiad przeprowadzony z księdzem Józefem Mareckim i opublikowanym na stronie internetowej IPN: – W wywiadzie można przeczytać, że ukraińscy nacjonaliści zamordowali ok. 60 tysięcy Polaków i starli z powierzchni ziemi ponad tysiąc polskich miejscowości. Mord był zaplanowany przez nacjonalistów, wydawali odezwy i rozkazy. Mieli poparcie około jednej czwartej prawosławnego kleru.
Beata Mateusiak-Pielucha uważa, że jest uprawniona do zadawania pytań dotyczących światopoglądu innych osób: – Oczywiście uznaję za obowiązek katolika pomaganie potrzebującemu, muzułmaninowi czy prawosławnemu. Równocześnie jednak, jeżeli chcą mieszkać w Polsce i pracować obok mnie, mam prawo spytać ich o poglądy, przekonania i nastawienie do wartości, które w Polsce uznajemy za ważne.
Tymczasem Konstytucja RP, której respektowania domaga się posłanka, rozstrzyga tę kwestię inaczej:
Art. 53.
…
7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
Kontrowersyjny tekst autorstwa posłanki Beaty Mateusiak-Pielucha (Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość), został opublikowany w dniu 15 listopada 2016 r. przez portal internetowy wpolityce.pl.
Po publikacji, kiedy w Internecie pojawiły się głosy polemiczne, Beata Mateusiak-Pielucha wydała oświadczenie: – Szanowni Państwo, zwracam uwagę wszystkim dyskutującym i wypowiadającym się na temat mojej publikacji o filmie „Wołyń” w portalu wpolityce.pl, że napisałam o problemie związanym z zagrożeniem, jakie stanowi coraz większa ilość pracujących i żyjących w Polsce imigrantów (…) [http://mateusiak-pielucha.pl/2016/11/oswiadczenie]
Pomimo oświadczenia pani poseł, treść artykułu pozostaje kontrowersyjna i dla wielu trudna do zaakceptowania w publicznej debacie. 30 listopada 2016 r. kilkadziesiąt osób zebrało się przed Sejmem, aby wyrazić sprzeciw wobec twierdzeń posłanki Beaty Mateusiak-Pielucha. Protest zorganizowała Małgorzata Diana Marenin, prezes Stowarzyszenia Stop Stereotypom.
Robert Ostrowski