Rządom nie ufamy. Biznes zacznie rządzić informacją?

Smartfon
Smartfon
Fot. Unsplash

60 proc ludzi na świecie twierdzi, że rządy celowo tworzą fałszywe komunikaty. Przestajemy ufać również mediom. To biznes staje się źródłem informacji, a dzięki rzetelnym i angażującym treściom pozyskuje nowych klientów.

Jednak aż 80 proc. klientów e-commerce jest już “cyfrowo wyczerpana” i coraz trudniej do nich dotrzeć.

Global Web Index – amerykańska firma analityczna – wykazała w swoim raporcie, że ponad 80 proc. internautów konsumuje więcej treści niż przed pandemią. Żyjemy w środowisku przeładowanym informacjami, w którym każdy zespół ds. marketingu i sprzedaży chce tego samego — wznieść się ponad zgiełk.

Staje się to coraz większym wyzwaniem. Nie tylko ilość treści jest wyższa niż w poprzednich latach, ale firmy dostarczają więcej wysokiej jakości informacji. Coroczne, globalne badanie “Barometr zaufania Edelmana” naświetla, że to ogólnie rozumiany biznes – zdaniem konsumentów – jest obecnie najbardziej zaufaną instytucją informacyjną, ponad rządem, mediami i organizacjami pozarządowymi.

Co więcej blisko 60 proc. badanych ludzi na całym świecie uważa, że rządy i media celowo wprowadzają w błąd i udzielają fałszywych informacji. Zaufanie do biznesu jest po drugiej stronie skali, gdyż aż 61% ludzi ufa przekazowi, który wychodzi od firm i przedsiębiorców, a także uważa, że to pracodawca jest najbardziej wiarygodnym źródłem informacji. Jednocześnie biznes na skali kompetencji może poszczycić się 48 proc. przewagą nad rządem, jednocześnie zbliżając się do organizacji pozarządowych pod względem etyki.

– Pokazuje to jaką siłę ma komunikat, który tworzą marki. Zarazem też to przed jakim stoją wyzwaniem i jak bardzo odpowiedzialne jest to zadanie. Dbałość o rzetelność treści jest dziś niesłychanie ważna, a im więcej i ciekawiej będziemy pisać o naszej marce tym na większy wzrost sprzedażowy możemy liczyć – podkreśla Michał Chlewiński, współtwórca Linkhouse – popularnej platformy do content marketingu i link buildingu. Prowadzona przez niego firma wygenerowała w 2020 r. 10,9 mln przychodów, z czego większość pochodzi bezpośrednio z marketingu treści. Co ciekawe, konkurencyjny Whitepress został niedawno kupiony przez RTB House. Kwota transakcji nie została ujawniona, szacuje się jednak, że mogła ona wynieść nawet 60 mln zł.

Platformy do dystrybucji artykułów stanowią istotną część marketingowego ekosystemu, należy jednak pamiętać, że to przede wszystkim firmy zyskują na tworzonych przez siebie treściach. Dzieje się tak m.in. dla tego, że – jak dowodzą analitycy Global Web Index – content marketing kosztuje o 62% mniej niż tradycyjne programy marketingowe i generuje trzy razy więcej leadów.

Jak dotrzeć do cyfrowo wyczerpanego odbiorcy?

Jednak istnieje jedno bardzo poważne zagrożenie w tworzeniu treści internetowej. Pandemia nie tylko zachwiała naszym poczuciem bezpieczeństwa w sferze zdrowotnej czy zawodowej, ale też sprawiła, że poczuliśmy się zmęczeni. Przedłużającym się siedzeniem w domach, brakiem towarzystwa i cyfrowym wyczerpaniem. Przeniesione do sieci sprawy służbowy, prywatne spotkania i zalewająca nas treść spowodowała, że przekroczona została bariera przyswajalności. Według GWI aż 81% liderów branży B2B uważa, że trudniej jest dotrzeć do ich odbiorców ze względu na to, że przy tak dużej ilości wysokiej jakości cyfrowej treści istnieje duża konkurencja o zaangażowanie odbiorców. – Niestety, samo wypuszczenie tej samej starej, statycznej treści nie wystarczy. Tylko zwiększamy hałas. Dziś, żeby dotrzeć do klienta musisz wznieść się ponad identyczność przekazu – podkreśla Michał Chlewiński z Linkhouse.

Pojawia się zatem pytanie: jak to zrobić, gdy wszyscy inni również chcą tego samego wyniku? Wracając do badania Edelmana aż 86% badanych uważa, że szefowie firm powinni wypowiadać się na tematy społeczne, a 68% oczekuje od nich pomocy w rozwiązywaniu problemów z tej sfery. To prosty znak, że odbiorcy, a zarazem klienci poszukują marek zaangażowanych.

– Innymi słowy, konsument powinien otrzymywać wartość. Dzielenie się informacjami w celu ich udostępnienia jest łatwe, ale bez dodawania wartości wrażenia konsumentów nie będą pozytywne. Więc zanim się zorientujesz przebierają w ofertach innego sklepu – dodaje Chlewiński.
Precz z ogólnikami. Chcemy personalizacji

GWI podkreśla, że aż 83 proc. konsumentów jest jest gotowych udostępnić swoje dane w celu personalizacji doświadczeń. – Kupujący po prostu nie chcą czytać już ogólnych komunikatów sprzedażowych i dlatego warto szybko pożegnać się z tradycyjnymi, statycznymi formami przekazu jak np. pliki PDF. Ich nie da się personalizować i generują tylko kolejny stosik plików i dokumentów, do których nikt nie wraca, a często nawet nie otwiera – tłumaczy ekspert z platformy Linkhouse.

Wyzwaniem jest stworzenie interaktywnej platformy treści, które będą tworzyły dobre i ciekawe historie i to na dużą, angażująca skalę. Tworzenie spersonalizowanych treści wymaga też posiadania szablonów, które szybko można wykorzystać przy dynamicznie zmieniającej się sytuacji marketingowej. – W sytuacji, gdy odbiorcy są przeładowani treścią wydaje się to zadanie bardzo trudne. Jednak posiadanie swoistej biblioteki łatwo przyswajalnych treści wydaje się być koniecznością. Przełamuje również tradycyjne bariery, które wymagają rozbudowanego zespołu do wytworzenia jednego zasobu. Dzisiejsze potrzeby konsumentów nie pozwalają na ten luksus. Marketerzy nieustannie próbują nadążyć za popytem, ale coraz częściej przegrywają w tej walce, bo nie są wyposażeni w odpowiednie narzędzia – kończy Chlewiński.

 

Źródło: Linkhouse

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *