Sąd Najwyższy Białorusi utrzymał podczas rozprawy apelacyjnej wyrok dla Andrzeja Poczobuta – dziennikarz został w lutym skazany na osiem lat kolonii kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
W apelacji obrona domagała się kasacji orzeczenia Sądu Obwodowego w Grodnie. Rozprawa na wniosek prokuratury odbyła się za zamkniętymi drzwiami, co uzasadniono faktem, że w takim samym trybie odbywała się rozprawa w pierwszej instancji.
Sąd Obwodowy w Grodnie 8 lutego skazał Andrzej Poczobuta na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” i działacz Związku Polaków na Białorusi był oskarżony o nawoływanie do sankcji przeciwko Białorusi i o podżeganie do niepokojów społecznych. Prokuratura zarzucała mu też, że nazwał w mediach atak ZSRR na Polskę w 1939 roku agresją, że wypowiadał się w obronie polskiej mniejszości na Białorusi i że pisał do „Gazety Wyborczej” o białoruskich protestach w 2020 roku oraz do „Magazynu Polskiego” o Anatoliju Radziwoniku, jednym z dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego w Grodnie. Został też wpisany przez białoruskie KGB na listę terrorystów.
Skazanie dziennikarza na na kolonię karną o zaostrzonym rygorze oznacza m.in. ograniczenie kontaktów z rodziną i dostępu do paczek żywnościowych, które są podstawą wyżywienia białoruskich więźniów. Teraz sąd wyznaczy kolonię karną, w której Andrzej Poczobut będzie odbywał karę pozbawienia wolności. Może wskazać dowolną z 14 kolonii funkcjonujących na Białorusi (dwie kolejne przeznaczone są dla groźnych recydywistów i skazanych na śmierć oraz dla narkomanów).
Z uwagi na białoruskie prawo karne wykonawcze Poczobut ma spędzić w kolonii pięć lat. Do wyroku był przetrzymywany w areszcie od dwóch lat, a białoruskie prawo przelicza areszt na więzienie w proporcji 1,5 do 1.