Bartłomiej Bublewicz, dziennikarz Onetu, razem ze swoim operatorem usłyszeli dwa zarzuty nadanie relacji z obszaru, w którym wprowadzony został stan wyjątkowy.
W czwartek po godzinie 22:00 w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ograniczeń wolności i praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej. Więcej na ten temat czytaj tutaj>>
W strefie, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy, nie mogą przebywać dziennikarze, jednak – jak doniósł Onet.pl – dziennikarz portalu Bartłomiej Bublewicz w swoim materiale chciał sprawdzić, jak funkcjonują służby na terenie obowiązywania stanu wyjątkowego. W drodze do granicy w Usnarzu Górnym, gdzie koczuje grupa 32 migrantów, Bublewicz nie napotkał żadnego patrolu.
Po ukazaniu się relacji w Onecie, z Bublewiczem skontaktowała się białostocka policja i poprosiła, aby dziennikarz stawił się na komendzie w Hajnówce celem złożenia wyjaśnień i „cichego załatwienia sprawy”. Na komendzie dziennikarz został przesłuchany, policjanci chcieli też zarekwirować jego telefon. Z kolei operatorowi Onetu funkcjonariusze odebrali karty pamięci do kamer.
Bublewicz oraz operator usłyszeli dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy przebywania na terenie objętym zakazem, drugi „utrwalania za pomocą środków technicznych” infrastruktury granicznej.
Komentarze