Burmistrzowie Śródmieścia i Woli proponują by przeznaczyć środki z Krajowego Planu Odbudowy na budowę mieszkań komunalnych w zabytkowych miejskich kamienicach. Tylko w Śródmieściu i na Woli mogłoby powstać 1340 nowych mieszkań, a 86 budynków odzyskałoby dawny blask.
Pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy mają być inwestowane w 5 obszarach. 18,6 miliarda złotych ma być przeznaczone na odporność i konkurencyjność gospodarki. 15 kwietnia Rada Warszawy wykazała, że rządowy projekt planu odbudowy pomija problemy 40% mieszkańców Polski – nie ma w nim żadnych priorytetowych zadań dla dużych miast. Miejscy radni w przyjętym stanowisku zwrócili uwagę, że jednym z możliwych sposobów na wykorzystanie finansowania z KPO, mógłby być program podobny do – zgłoszonego w ramach tego samego instrumentu – paryskiego pomysłu na miasto 15-minutowe, w którym władze będą realizować inwestycje umożliwiające przemieszczanie się w nie więcej niż kwadrans pomiędzy mieszkaniem, miejscem pracy, czy też punktami usługowymi.
Burmistrzowie Śródmieścia oraz Woli mają pomysł na to, jak stanowisko radnych wcielić w życie. Część ze środków proponują przeznaczyć na zwiększenie liczby mieszkań komunalnych w miastach. – Filarem stabilnej gospodarki jest obywatel, który nie obawia się utraty miejsca zamieszkania w przypadku zawirowań na rynku – mówi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Woli. Nie bez znaczenia według niego jest również fakt, że te nieruchomości zwykle znajdują się w centrum miasta. Zdaniem Strzałkowskiego pomysł ten bardzo dobrze wpisuje się w intencję wprowadzenia tego funduszu przez wspólnotę europejską. – Lokalizowanie mieszkań dla młodych i aktywnych zawodowo w centrum to również szansa na ograniczenie zanieczyszczeń w mieście. To mniej kursów autobusów, metra czy tramwajów – dodaje Mariusz Budziszewski, radny Warszawy.
Na gospodarcze korzyści z takiego rozwiązania zwraca z kolei uwagę włodarz Śródmieścia. – Więcej mieszkań i mieszkańców w centrach to także szansa na lepsze jutro dla przedsiębiorców, w tym przedstawicieli ginących zawodów. Zwiększając potencjalną bazę klientów, zwiększamy szanse na przetrwanie lokalnych biznesów. Co więcej, wiele z budynków, które moglibyśmy uratować dzięki środkom z KPO posiada lokale użytkowe z wejściami od ulicy, czyli lokale, które moglibyśmy oddać do dyspozycji przedsiębiorców. To właśnie możliwość działania w naszych lokalach, korzystania ze wsparcia samorządu w postaci znacznie obniżonych czynszów, jest często jedynym, co w dobie koronawirusa i serii rządowych obostrzeń dzieli przedsiębiorców od upadku – mówi burmistrz Śródmieścia Aleksander Ferens.
Rewolucyjne podejście do zasobu komunalnego ma się opierać na remontowaniu m.in. zabytkowych budynków i lokowaniu w nich głównie młodych osób, które dopiero wkraczają na rynek pracy. Inicjatywa nie dotyczy wyłącznie stolicy, ale także innych większych miast. – Lokalnie doskonałym przykładem takiego budynku jest kamienica przy Ciepłej 3 w 2016 r. wpisana do rejestru zabytków, a w której mieszkał ksiądz Skorupko. Przeznaczając pieniądze na remont ochronimy zabytek, ale i zwiększymy pulę mieszkań na wynajem – informuje burmistrz Strzałkowski. Zmiany te, będą bardzo znaczące. Dziś Warszawa planuje do 2030 r. wybudować ok. 1600 mieszkań. Wdrożenie postulatu burmistrzów pozwoliłoby poszerzyć miejski plan o nawet 1340 mieszkań – 900 na Woli oraz 440 w Śródmieściu. Projekt ten kosztowałby 535 mln zł w części wolskiej i 265 mln zł w części śródmiejskiej. Całkowity czas realizacji prac wyniósłby maksymalnie 6 lat.
Warszawa, ma doświadczenie w takich pilotażach, jednym z nich jest tak zwana kamienica międzypokoleniowa na ul. Stalowej w Warszawie. Ponadto zwiększona liczba mieszkań miejskich bez wątpienia w obliczu konkurencji podniesie także jakość budowanych mieszkań prywatnych. Pozwoli to wielu młodym ludziom wejść w dorosłe życie bez kredytu spłacanego przez kolejne 40 lat.
– Warto mieć na uwadze, że wskutek szeregu rządowych decyzji, stołeczny budżet nie znajduje się w najlepszej sytuacji. Szukając oszczędności, zostaliśmy jako samorząd zmuszeni do odsunięcia w czasie wielu inwestycji lub wręcz odstąpienia od nich. Jeśli władze krajowe nie przychylą się do naszego pomysłu, to może się okazać, że jedynym wyjściem będzie sprzedaż zabytków, na których utrzymanie nas po prostu nie stać. Taki los może czekać kamienicę przy ul. Kruczej 3 czy też oficynę Brackiej 5 – podsumowuje burmistrz Ferens.
źródło: srodmiescie.um.warszawa.pl