Sankcje gospodarcze i polityczne wywołują wiele kontrowersji. Odnośnie sankcji USA wobec Iranu wypowiada się irański dziennikarz Alireza Bahrami, wskazując na odwrotny skutek sankcji od zamiaru.
Tak jak i w innych krajach, tak i w Iranie media odczuwają skutki postępu technologicznego w ostatnich kilku latach. I choć cyfryzacja spowodowała przyśpieszenie wymiany informacji jak i jakości samych mediów, z drugiej strony sprawiła, że media tradycyjne zostały ciężko dotknięte wpływem trendu w mediach społecznościowych.
W Iranie szybka i nieskrępowana wymiana informacji w mediach społecznościowych stworzyła poważną konkurencję oficjalnym mediom. Chociaż, w różnym czasie, okazywało się, że sieci te często redystrybuują informacje i „produkcja treści” jest kontynuowana i skupia się wokół standardowych mediów. Stąd można stwierdzić, że cyberprzestrzeń i sieci socjalne w Iranie stały się i szansą, i zagrożeniem. Na przykład spowodowały spadek obiegu prasy, ale i pomogły jej stać się wielowymiarową.
Jednak największe zagrożenie dla mediów w Iranie wywołały sankcje międzynarodowe prezydenta USA. Sankcje ekonomiczne spowodowały trudności zwłaszcza dla prasy papierowej i jej wydawców. Cena papieru poszybowała, osiągając pięciokrotność ceny sprzed sankcji, zatrzęsła życiem prasy i wydawnictw (szczególnie liberalnej i niezależnej prasy) oraz wydawców w Iranie.
Podczas gdy media prorządowe doznały pewnych szkód, to media niezależne upadają jedne po drugich. Prezydent Trump jednakże utrzymuje tę presję poprzez „nadużywanie” pomocy dla swobód obywatelskich w Iranie.
Jako dziennikarz, respektuję prawo wyboru obywateli USA i suwerenność ich kraju, lecz jednocześnie chcę, by moi koledzy na świecie oraz obywatele i rząd USA wiedzieli, że rezultat polityki prezydenta Trumpa wobec Iranu jest taki, że nasze media liberalne likwidują się. Gdy piszę te słowa, już wiem, że po perskim nowym roku kilka kolejnych liberalnych gazet zakończy swoją działalność.
(tłum. B. Zalewski)
foto: Pixabay