Komisarz Hahn: Dzięki inwestycjom osiągniemy stabilność

Johannes Hahn

Rozmowa z Johannesem Hahnem, komisarzem komisji europejskiej ds. europejskiej polityki sąsiedztwa i negocjacji w sprawie rozszerzenia.

Jak osiągnąć równowagę w negocjacjach i rozmowach z krajami sąsiadującymi, które nierzadko różnią się od Europy?

Europejczycy mają mocny mandat do budowania dobrych kompromisów z krajami sąsiadującymi, bo w swoim DNA mają wpisaną różnorodność. Naszym mottem jest „Europa zjednoczona w różnorodności”.

Dziś, poza Białorusią, Europa jest najważniejszym partnerem gospodarczym dla Europy Wschodniej. Ta współpraca przybiera różne formy, a najbardziej zaawansowaną są umowy o wolnym handlu tzw. FTA. FTA to nie tylko współpraca ekonomiczna, ale również różnego rodzaju formy wsparcia m.in. finansowe i polityczne.

A co ze współpracą z Ukrainą? Wiele polskich firm miało nadzieję na umowę o wolnym handlu z Ukrainą.

Uważam, że w takich przypadkach należy zarządzić oczekiwaniami. Wszystkim się wydaje, że po podpisaniu dokumentu świat natychmiast się zmieni. Tak też się dzieje w przypadku porozumienia z Ukrainą. Rozumiem niecierpliwość tych, którzy z tym porozumieniem wiążą nadzieje. Ale, też trzeba uczciwie powiedzieć o wyzwaniach, które się z tym wiążą: trudna sytuacja gospodarcza, zagrożenia zbrojne, oligarchowie. Potrzebna jest stabilna sytuacja na Ukrainie, żeby Umowa o Strefie Wolnego Handlu przynosiła obopólne korzyści. Europejskie firmy będą miały dostęp do rynku ukraińskiego, ale konieczne jest wsparcie ukraińskich firm, żeby ta współpraca była efektywna.

Muszę w tym kontekście spytać o referendum w Holandii. Czy rzutowało to na proces i wiarygodność UE?

Referendum holenderskie było rozgrywką Rządu Holenderskiego z opozycją, gdzie udział Ukrainy był niewielki. Mamy jednak obecnie problem, bo nie tylko kwestia współpracy handlowej jest podważana, ale również umowa stowarzyszeniowa. Nie ułatwia to pracy. Dodatkowo w Holandii będą niedługo wybory, więc też wiele może się zmienić.

Polityka sąsiedztwa zawsze w tle miała współpracę gospodarczą. Jednak na wschodzie nigdy nie udało się takiej stabilnej współpracy zbudować. Na południu też nie mamy dużych sukcesów. Jak więc uprawniać to sąsiedztwo?

Co do zasady porozumienia handlowe są ważne, ale w niektórych tematach jak TTIP cała Europa, w tym Polska, przedstawia obawy i nie jest entuzjastyczna.

A przecież w Europie co 5. miejsce pracy jest uzależnione od handlu i eksportu, w Austrii co 4. miejsce. Więc to dziwne, że ludzie tak bardzo obawiają się FTA.

Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcemy kształtować proces globalizacji. Jeśli tak, to nasz wkład powinien polegać na zapewnieniu Europejskich standardów przy jednoczesnym utrzymaniu eksportu.

Europejczycy stanowią 7% ludności na świecie, a tworzą 40-50% wydatków na cele społeczne w skali globalnej (gwarantowane emerytury, ochrona zdrowia, zasiłki dla bezrobotnych). Te wydatki to gwarant dobrego poziom życia dla mieszkańców Europy. Żeby utrzymać taki poziom musimy rozwijać gospodarkę i relacje handlowe. Stąd takie porozumienia to zabezpieczanie naszych standardów.

Dostęp do rynków UE oznacza wiele dla innych gospodarek, dlatego jesteśmy w stanie dużo wynegocjować.

Globalizacja daje zwycięzców i przegranych. Gdzie w tym procesie jest Europa?

Europa dużo uczy się z procesu globalizacji. Mamy postawę prorozwojową. Chciałbym przekonać naszych partnerów, że poprzez inwestycje uzyskamy stabilność. Samą pomocą rozwojową stabilizacji nie osiągniemy. Dlatego jest potrzeba wsparcia gospodarczego na bazie inwestycji, ale na warunkach europejskich. Część regulacji w krajach sąsiadujących trzeba zmieniać, potrzebne są też zmiany w zakresie edukacji.

Na koniec dnia, wszystko sprowadza się do wdrażania. Tu pojawia się kwestia korupcji, która w wielu krajach jest poważnym problemem. Tego nie rozwiąże się z dnia na dzień, ale Europa musi konsekwentnie walczyć z korupcją w krajach sąsiadujących.

Musimy też myśleć jak pomóc krajom, które są źródłem największej migracji. Dziś 1 mld w Afryce, a do końca stulecia będzie tam 4 mld. Co to oznacza dla Europy? Jeszcze większe problemy. Musimy już dziś zarządzać tym wyzwaniem. Musimy pracować nad stabilizacją w tych regionach.

Zewnętrzny plan inwestycyjny (External Investment Plan) ma gwarantować finansowanie prywatnych inwestycji w krajach, gdzie jest największe ryzyko migracyjne. Po to aby stworzyć tam warunki gospodarcze, które zatrzymają na miejscu mieszkańców.

A jak wygląda współpraca z Turcją?

Jesteśmy najważniejszym partnerem ekonomicznym dla Turcji, ale Turcja jest 6. partnerem ekonomicznym dla UE. Więc ekonomicznie Turcja ma dla nas znaczenie. W tym obszarze nie ma problemów, dialog jest bardzo dobry rozmawiamy o rozwoju komisji celnej, dostaniemy zapewne mandat od Rady do rozpoczęcia rozmów o poszerzenie unii celnej z Turcją m.in. w zakresie rolnictwa.

Gdyby mógł Pan poprosić złotą rybkę o spełnienie życzenia, co to by było?

Żeby więcej ludzi podróżowało i na tej podstawie uczyło się więcej o sobie, bo za mało o sobie wiemy, a to kreuje problemy. Mury nie są rozwiązaniem.

Europejskie Forum Nowych Idei to międzynarodowy kongres środowisk biznesowych z udziałem wybitnych przedstawicieli świata polityki, kultury, nauki i mediów. Organizowane jest od 2011 r. przez Konfederację Lewiatan we współpracy z BusinessEurope, Miastem Sopot oraz polskimi i międzynarodowymi firmami i instytucjami. Celem Forum jest wypracowywanie pomysłów na silną Europę i konkurencyjną gospodarkę, otwartą na trendy cywilizacyjne i technologiczne. Tegoroczna edycja EFNI odbywa się w dniach 28-30 września w Sopocie, a jej hasło przewodnie to „Przyszłość pracy. Realia, marzenia i mrzonki”.

źródło: Konfederacja Lewiatan/Centrum Prasowe PAP
foto: euobserver.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *