Kanada była jednym z pierwszych krajów, które zgłosiły zakażenie koronawirusem. Bez względu na to, jak może to brzmieć paradoksalnie, wielu mieszkańców było na to przygotowanych.
Kanada jest domem dla jednej z największych chińskich diaspor na świecie, a Vancouver jest szczególnie związany z Chinami. Kiedy chińskie centra handlowe i restauracje były puste przez noc, niepokojąco duża liczba osób w maskach pojawiła się w miejscach publicznych – stało się jasne, że nasz pierwszy przypadek koronawirusa był tuż za rogiem. Nie musiałem długo czekać.
Zawał 16 marca
Panika wisiała w powietrzu. Od ponad miesiąca w Vancouverze zakup masek medycznych, respiratorów i antyseptyków do rąk graniczył z cudem. Sytuacja zmieniła się dramatycznie 16 marca po apelu Justina Trudeau. Premier powiedział, że kraj zamyka granice dla wszystkich, którzy nie mają obywatelstwa kanadyjskiego ani pozwolenia na pobyt. Tego samego dnia dyrektor firmy, w której pracuję, postanowił przenieść pracowników biurowych do zdalnego trybu pracy z domu. Prawie wszyscy nasi partnerzy zrobili to samo.
Już następnego dnia mieszkańcy Vancouveru stanęli w obliczu nieznanej większości sytuacji – ludzie wymiatali wszystko ze sklepów, pozostawiając całkowicie puste półki. Dla wielu, także dla mnie, pozostaje tajemnicą, dlaczego kupowali duże ilości łatwo psujących się produktów? Najwyraźniej w czasach ogólnej paniki nie wszyscy myślą logicznie. Sklepy zaczęły wprowadzać ograniczenia dotyczące ilości sprzedawanych towarów na rodzinę. Lista obejmuje: jajka, mleko, mięso, papier toaletowy, ręczniki papierowe, chusteczki dezynfekujące, mrożone warzywa i owoce oraz artykuły spożywcze.
Wiele sklepów ogłosiło, że od 6:00 do 7:00 mogą kupować tylko emeryci i osoby niepełnosprawne. Nasza rodzina ma zwyczaj kupować większość towarów w hurtowniach z miesięcznym lub dłuższym wyprzedzeniem (co spokojnie zrobiliśmy przed rozpoczęciem powszechnej histerii) i zawsze mamy zapas makaronu, płatków zbożowych i warzyw w puszkach. Dlatego ten problem ominął nas, przynajmniej na razie, bo na przykład jajka dostaliśmy w czwartym sklepie. Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości sytuacja się normalizuje, ale na razie ogromna liczba półek w sklepach świeci pustkami.
Nawet hokej odwołany
Ulice miasta opustoszały po natarczywych zaleceniach organów państwowych dotyczących samoizolacji i przejścia na metodę pracy zdalnej. Transport publiczny jest prawie pusty, nawet w godzinach szczytu. Do połowy tygodnia wszystkie wydarzenia, planowane na ponad 250 osób, zostały anulowane. Potem liczba osób spadła do 50. Uczelnie przeszły na kształcenie na odległość, a uczniowie wyjechali na wakacje. Do środy biblioteki, domy kultury, baseny, place zabaw i centra sportowe zostały zamknięte. Sezon krajowej ligi hokeja, tak uwielbianej przez Kanadyjczyków, również został zamknięty na czas nieokreślony.
Ogólnie rzecz biorąc, rząd robi wszystko, co możliwe, aby zatrzymać ludzi w domu. Ale wielu to nie przeszkadza. Ten tydzień był niezwykle ciepły i słoneczny. Wielu mieszkańców mając sporo wolnego czasu, postanowiło spędzić więcej czasu na ulicy. Widząc, jak setki mieszkańców gromadzą się na plażach w sobotę, władze miasta postanowiły, począwszy od niedzieli, zamknąć wszystkie miejskie plaże, parki, korty tenisowe, boiska do koszykówki i skateparki.
Najprawdopodobniej kolejne ograniczenie będzie związane ze świętem sakury (japońska nazwa wiśni). Sezon kwitnienia sakury zajmuje szczególne miejsce w sercach lokalnych mieszkańców, ale w tym roku zbiorowe podziwianie tego zjawiska jest sprzeczna z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia.
Biznes i finanse
W kryzysowej sytuacji walka małych i średnich przedsiębiorstw o przetrwanie jest uderzająca. Coraz częściej właścicieli firm alarmują, że bez pomocy, że w obecnych realiach staną w obliczu bankructwa za kilka dni.
Niektóre centra handlowe nie zostały jeszcze zamknięte, a jedynie skróciły godziny otwarcia i pozwalają na zakupy nie więcej niż 50 osobom jednocześnie. Jednak większość dużych sieci już zamknęła sklepy, więc centra handlowe są prawie puste.
Wszystkie kawiarnie, restauracje i bary nie akceptują już klientów i pracują wyłącznie na wynos lub dostawy do domu. Nawet wielkie międzynarodowe sieci fast food i kawiarnie zamknęły lokale i pracują wyłącznie w punktach, w których obsługa jest dostępna z okna bezpośrednio do samochodu. Duże firmy, zwłaszcza te związane z produkcją, wysyłają tysiące pracowników na przymusowe urlopy.
Rząd ogłosił już pakiet środków pomocy finansowej dla poszkodowanego biznesu. Biorąc pod uwagę liczbę przedsiębiorców, wielu wciąż ma pytania dotyczące skuteczności takiej pomocy.
Terminy składania deklaracji podatkowych zostały już przesunięte o miesiąc. W tej chwili rząd dyskutuje z bankami o możliwości odroczenia spłaty pożyczek. Na tym etapie pandemii wydaje się, że największe szkody, jakie kraj odniesie w wyniku koronawirusa, mają charakter gospodarczy.
Eugeniusz Czerwiński, Vancouver, Kanada