Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich z oburzeniem przyjmuje apele i działania organizacji Reporterzy bez Granic, a także wspierających ją niektórych polskich organizacji pozarządowych, zmierzające do piętnowania Polski jako kraju, w którym ma dochodzić do szczególnych naruszeń wolności słowa. Działania te polegają na wzywaniu wspólnoty międzynarodowej do drastycznych reakcji na owe rzekome naruszenia, z sankcjami uderzającymi w społeczeństwo polskie włącznie, a także dążeniu do deprecjacji naszego kraju na arenie międzynarodowej.
Nie negując, że jakość uregulowań medialnych w Polsce wciąż pozostawia wiele do życzenia, zwracamy uwagę na rażące stosowanie podwójnych standardów przez naszych kolegów po fachu z Reporterów bez Granic. Należy zaznaczyć, że organizacja ta zachowywała milczenie i nie podnosiła podobnych protestów, kiedy media publiczne w okresie rządów PO-PSL zwolniły ponad 400 pracowników, z czego bardzo wielu z nich z przyczyn politycznych. Podobnych reakcji nie wzbudziły także sytuacje, jakie dziś nie mają już miejsca: brutalne i pozaprawne naciski na prywatnych wydawców, najścia służb specjalnych na redakcje, naciskanie na zmiany niewygodnych redaktorów naczelnych prywatnych gazet, ingerencje w kapitał właścicielski.
Za akt hipokryzji należy uznać sprzeciw Reporterów bez Granic wobec wprowadzenia w Polsce unormowań zapobiegających nadmiernej koncentracji kapitału w mediach, w sytuacji kiedy tego rodzaju unormowania mają Niemcy (na poziomie federalnym) czy Francja.
SDP z wielką przykrością konstatuje, że tego rodzaju działania, piętnowanie i stygmatyzowanie Polski jako kraju niedemokratycznego, porównywanie go do państw, w których dziennikarze są mordowani czy więzieni, jest celową manipulacją o podłożu politycznym.
Zarząd Główny
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich