IPPON DLA JUDO?

B.P.: Skąd taka decyzja? Do tej pory Pana działalność zawodowa nie była związana ze sportem. Jak Pan widzi odnalezienie się w Judo i jakie są Pana propozycje dla rzeszy zawodników i ich klubów?

W.F.: Nie muszę się odnajdywać. Moje związki z Judo są bardzo ścisłe – przez 10 lat byłem uczniem mistrza Ryszarda Zieniawy. Pod jego fachowym okiem zdobywałem tytuł mistrzowski I DAN i jako nieliczny wówczas go otrzymałem.
Po ukończeniu studiów na Politechnice Gdańskiej przestałem czynnie uprawiać sport, co wcale nie znaczy, że straciłem kontakt z przyjaciółmi, którzy z Judo związali całe swoje życie. Ryszard Zieniawa, jeszcze teraz, po latach, mówi, że należałem do jego najzdolniejszych uczniów,
Szereg lat temu, na wezwanie Kazimierza Jaremczaka zjawiłem się natychmiast. Starał się on wówczas o wprowadzenie Polski do struktur Europejskiej Unii Judo (EJU) i poprosił mnie o asystowanie. Błyskawicznie zjawiłem się w Luksemburgu. Operacja udała się – Kazik Jaremczak znalazł się w strukturach EJU.
Jak dotychczas był to jedyny reprezentant Polski w szeregach tej organizacji. Zrobię wszystko, by Polska była ponownie pełnoprawnym członkiem EJU, a nie tylko płatnikiem składek.

Właśnie Kazik Jaremczak, stroskany katastrofalną sytuacją w polskim Judo, zasugerował mi podjęcie działań dla ratowania tej dyscypliny.
Ryszard Zieniawa, który bardzo zdecydowanie wypowiedział się o klęsce naszych judoków w Pekinie, gdy dowiedział się o mojej decyzji, wyraził pełne poparcie dla mojej kandydatury.  Wierzy w moja dynamikę, determinację i skuteczność. Mówi, że nic się nie zmieniłem.

Przyznam, że przyjrzałem się problemowi, rozmawiałem z wieloma osobami i rzeczywiście nie jest dobrze.
Na pewno Judo, jako prezesa, potrzebuje dobrego managera. Nie zawodnika, nie trenera ale managera, czyli kogoś, kto ma doświadczenie w zarządzaniu zespołami ludzkimi, w tworzeniu struktury organizacyjnej i stymulowaniu współpracy. Podstawową umiejętnością szefa jest dostrzeganie i odpowiednie wykorzystanie predyspozycji i talentów współpracowników. A takie talenty w polskim Judo są, bowiem jest dużo doskonałych trenerów, nawet w małych klubach, tylko trzeba ich docenić i zaproponować im współpracę na lepszych warunkach finansowych.
Dodam jeszcze, że jest wiele osób, które czekają na dobry klimat, aby rozpocząć pracę.

B.P.: To znaczy, że widzi Pan szansę wyprowadzenia polskiego Judo na prostą. Trzymam za Pana kciuki!

W.F.:Trzymajmy za Judo!

Rozmawiała Barbara Pawłowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *