Dlaczego zdecydował się Pan na organizowanie tej imprezy w Polsce?
Z propozycją organizowania Światowych Dni Poezji do redakcji Poezja Dzisiaj zwrócił się w maju 2000 roku Polski Komitet ds. UNESCO. Lubię mierzyć się z niecodziennym wyzwaniami. Dlatego zgodziłem się i od tamtej pory święto poezji organizowane jest co roku. I wrosło w kalendarz imprez artystycznych, ludzie na nie czekają, nie tylko poeci, ale przede wszystkim miłośnicy poezji.
Jak będą wyglądały tegoroczne obchody tego święta w Polsce?
W tym roku głównym tematem będzie twórczość artystów z Azerbejdżanu i Turcji. Tradycyjnie już przybliżamy poezją z Wileńszczyzny, Łotwy, Słowacji, Bułgarii. Tradycyjnie zostaną przyznane Nagrody: wybitnemu poecie polskiemu za twórczość własną – tom wierszy w języku polskim i angielskim, nagroda za przekłady literatury polskiej oraz Nagroda dla młodego twórcy zagranicznego piszącego w języku polskim. Obchody rozpoczną się 11 kwietnia w małej kawiarence „Cafe na Placu”, która jak sama nazwa wskazuje znajduje się na placu Grzybowskim w Warszawie. Tego dnia zostanie otwarta wystawa poezji konkretnej „Absynt” autorstwa Juliusza Erazma Bolka, ubiegłorocznego laureata Nagrody Światowego Dnia Poezji. Oficjalna inauguracja odbędzie się 12 kwietnia w Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza na Rynku Starego Miasta 22 w Warszawie i to tego dnia będą wręczane nagrody i odbędzie się koncertu z udziałem wokalistów z Wilna i Azerbejdżanu oraz prezentacje poetyckie, sesje literackie poświęcone poezjom: azerbejdżańskiej, tureckiej i londyńskiej, wieczory poświęcone będą wierszom czytanym przez poetów dla poetów, oczywiście przy muzyce i pod symboliczną lampkę napoju bogów. 13 kwietnia obchody będą miały miejsce w Karolinie siedzibie zespołu Mazowsza. Odbędą się też imprezy w kulturotwórczych ośrodkach na Mazowszu: Łomiankach, Żyrardowie, Ostrołęce, Kadzidle, etc. Gośćmi honorowymi będą ambasadorzy delegacji zagranicznych.
Co to znaczy poezja londyńska?
Zwróciliśmy uwagę na Londyn, w którym mieszka dużo Polaków i którzy mają trudności z odnajdowaniem się w kulturze anglosaskiej. Zaczynają tworzyć własną, polską na emigracji. Taka jest potrzeba. Dlatego w tym roku prapremiera XI Światowego Dnia Poezji odbyła się w Londynie. Zorganizowali ją głównie polscy Londyńczycy. Na imprezę zjechało ponad 150 osób z Anglii, Szkocji, nawet z Irlandii. Wstęp był za biletami i każdy chętnie się na to godził. Wystąpiło 23 twórców, kilka zespołów – polskich i angielskich oraz solistki. Impreza trwała 4 godziny i nikt nie wychodził. Przyszły wszystkie polskie emigracje oraz polskie i angielskie media. Zapomnieli tylko przyjść przedstawiciele polskich placówek: z Ambasady i Instytutu Kultury Polskiej, ponieważ przedstawicieli polskich placówek z reguły polskie wydarzenia kulturalne nie obchodzą. Jest to ewenement w skali europejskiej, a może i światowej. Na miejscu przekonałem się, jaki jest głód uczestniczenia w polskiej kulturze wśród naszych Londyńczyków. Krajowe media o tym nie informują, polskie instytucje kulturalne nie chcą o tym wiedzieć. Poezja Dzisiaj na tę okazję wydrukowała wiersze Londyńczyków. Byli przeszczęśliwi. Zostali zaproszeni również na XI Światowy Dzień Poezji w Warszawie. Przyjadą poeci, plastycy, graficy, dziennikarze, radiowcy, etc. Liczą na kontakty z naszymi mediami. Mam nadzieję, że się nie zawiodą.
Jak z perspektywy Pana jako poety, wydawcy i organizatora ocenia Pan idee Światowych Dni Poezji?
Wszystkie dotychczasowe imprezy związane ze Światowymi Dniami Poezji odbywały się pod hasłem: „słowo drogą do człowieka”. Poeci podczas tych imprez wymieniają między sobą licencje poetyckie. Następuje promocja poezji polskiej w świecie i światowej w Polsce. Na zasadzie miłości w dwie strony: wy popularyzujecie twórczość naszych poetów, my waszych. Ukazują się przekłady tomów wierszy, polskich i zagranicznych, które są wręczane autorom właśnie podczas Światowych Dni Poezji. W Polsce idea imprezy przyjęła się znakomicie. Uczestniczą w niej nie tylko twórcy, ale i czytelnicy oraz młodzież. Nie ograniczamy się tylko do czytania wierszy, ale prezentujemy poezję śpiewaną. Robią to wokalistki o światowej sławie, polskie i zagraniczne. Są też sesje literackie o zasadniczych pytaniach dotyczących dzisiejszej literatury. Imprezy literackie bywają kosztowne i są organizatorzy, który uzyskują poważne wsparcia finansowe. Nasze biuro nie dostaje takich środków. Ale mamy świetnych współorganizatorów i razem dźwigamy ten nasz zbiorowy obowiązek. Organizujemy imprezy literackie nie tylko w Polsce, ale także na Wileńszczyźnie, a ostatnio również na Łotwie i w Londynie. Animatorzy literatury i kultury na świecie dostrzegają to i doceniają. Za twórczość własną oraz rolę animatora kultury zostałem wyróżniony wieloma nagrodami międzynarodowymi, m. in. Nagrodą Słowiańskiej Akademii Literatury i Sztuki, Nagrodą Ministra Kultury Federacji Rosyjskiej, Nagrodą Szekspira /Cambridge – Wielka Brytania/, Dyplomem Polskiego Komitetu ds. UNESCO, a ostatnio, przed tygodniem, otrzymałem The European Award Trebbia 2011 za twórczość własną i wspieranie sztuki. Przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Nagrody jest Vaclav Havel, a jego członkami znakomici twórcy i animatorzy sztuki z całego świata. To zachęca i każe zapominać o trudnościach w pracy organizacyjnej.
UNESCO ustanowiło Dzień Poezji. Czy poezja jest ważniejsza od prozy?
Zależy co jest w poezji, a co w prozie. Czasem w prozie jest więcej poezji niż w niejednym wierszu. Niektóre opowiadania z prozą mają tyle wspólnego, że jest w nich fabuła. Uważam, że poezja jest na dzisiejsze czasy. Żyjemy szybko, zżera nas praca. A poezja to krótka forma – często z ogromnym ładunkiem emocji i wyobraźni. Jak wybuch wulkanu, czy trzęsienie ziemi, bądź czyjegoś życia. Na prozę trzeba mieć dzisiaj czas, poezja może dziać się wszędzie, nagłe olśnienie, wizja, niepowtarzalna chwila, które się pamięta. Zmysłami. Gorzej z pamiętaniem fabuły, zwłaszcza długiej. Z imionami bohaterów. Fabuła dzisiaj dzieje się wokół nas. Za dużo jej na co dzień, więc się przed nią zamykamy. Dlatego uważam, że poezja jest ważniejsza od prozy.