Polska oczami Amerykanina

Ks. dr Jim Bowden (AKA Jimmy, Kuba, dr Jakub)

Moje pierwsze wrażenie o Polsce to nagłe i trwałe uświadamianie sobie, że ten wspaniały kraj i jego mieszkańcy nigdy nie będą musieli się martwić o potrzebę stworzenia wrażenia innego niż to pierwsze odczucie. Przez trzy miesiące byłem skąpany w otaczającym mnie naturalnym pięknie i niezrównanej ludzkiej dobroci – pisze ks. dr Jim Bowden o swoim półrocznym pobycie w Polsce. 

Nigdy nie masz drugiej szansy na zrobienie pierwszego wrażenia. – autor anonimowy

Niebo nad Warszawą wciąż mnie zadziwia. W polskim niebie jest coś niezwykle realnego, a nawet surrealistycznego. Każdy dzień zaczynałem i kończyłem leżąc na łóżku w moim mieszkaniu na 3 piętrze przy ul. Żelaznej 89, spoglądając przez szklane drzwi tarasu, oczarowany wschodem słońca o 4 rano i zachodem słońca o 22.

Powszechnie wiadomo, że wspaniałe dzieła wykonane ludzkimi rękami istniały w całej historii, znane jako „Siedem cudów świata”. Do listy należy dodać jeszcze jeden „cud”: cudowny kraj – Polskę. Polacy mają niezwykłą historię, pięknie wyeksponowaną w stolicy kraju – Warszawie. W swojej bolesnej historii Polacy dokonali cudów na tym szalenie egzotycznym, środkowoeuropejskim skrawku ziemi. „Siedem cudów świata” zostało na przestrzeni lat zastąpione innymi „cudami”, ale Polska powinna pozostać na tej liście na zawsze.

Moim głównym powodem przyjazdu do Polski była głęboka wdzięczność za współczującą troskę tego kraju o niewinnych mieszkańców Ukrainy oraz szczerą chęć Polaków do dobrowolnego niesienia autentycznej pomocy humanitarnej poprzez otwarcie rąk, serc i domów dla zdesperowanych, ale pełnych nadziei Ukraińców, których życie zostało tak nagle, podstępnie i niesprawiedliwie wywrócone do góry nogami 24 lutego.

Zawsze będę wierzył, że Polska wykonała ten łaskawy gest z powodu ich wrodzonego współczucia. Współczują jako kraj, ponieważ przez szereg lat znajdowali się w tym samym bezbronnym położeniu. Kraje sąsiadujące od wieków pragnęły Polski jako własnej. Polska jest teraz i zawsze będzie wolnym, demokratycznym narodem samym w sobie. Polska wróciła na mapę Europy dopiero w listopadzie 1918 roku, kiedy to ustanowiła niepodległość. Jedna z lekcji, które prowadziłem w Warszawie, odbywała się właśnie w Muzeum Niepodległości.

Przed przyjazdem do Warszawy moja wiedza o Polsce opierała się głównie na lekturach i badaniach, jakie przeprowadziłem na temat okrucieństw wyrządzanych Polakom przez nazistów podczas II wojny światowej. Podczas mojego trzymiesięcznego pobytu byłem zdumiony, gdy dowiedziałem się dużo więcej o Polsce, a zwłaszcza o Warszawie.

To kulturowe zanurzenie otworzyło mi oczy, aby zajrzeć głębiej w serca i umysły tych, którzy zamieszkują to prężne i budzące podziw miasto. Od 90 dni przemierzam ulice Warszawy. Zakochałem się w bogatej historii, kulturze, sztuce, systemach transportowym, edukacjnym, medycznym i ekonomicznym. Postępy są ogromne. Podobnie jak ptak Feniks, Warszawa podniosła się z popiołów, wzniosła się w przestworza, a teraz leci jak wypuszczony na wolność gołąb. Kiedy widzę i dotykam rzeczywistych fragmentów murów getta i odwiedzam żydowskie miejsca pamięci, zastanawiam się i modlę. Zadziwia mnie odwaga, wytrwałość, nadzieja, determinacja i kreatywność Polaków. Jestem zachwycony i stoję w ciągłym zdumieniu.

Jakie więc inne czynniki skłoniły mnie do podjęcia decyzji o przyjeździe do Warszawy? Bóg i lud Boży. Uważam, że chodzi o „połączenie”. Wiele się nauczyłem od moich polskich gospodarzy o sile łączności. Kiedy 24 lutego wybuchła wojna w Ukrainie, powiedziałem mojej rodzinie, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc Polakom w ich wysiłkach na rzecz ukraińskich uchodźców.

Oto jak to się stało: mam drogich przyjaciół w Denison w Teksasie. Byłem ich pastorem przez siedem lat. Niedługo po wybuchu wojny zjadłem obiad z przyjaciółką i członkinią kościoła, któremu wcześniej służyłem, Karen Alford. Jest ona także członkinią Kościoła Metodystycznego Waples Memorial – zgromadzenia, które teraz ma błogosławieństwo ks. Justina Millera jako pasterza, pastora i przewodnika duchowego. Powiedziałem Karen o moim powołaniu, a ona natychmiast zaproponowała koordynację misji.

Opowiedziałem jej o swoich planach, powiedziałem, że czuję się wewnętrznie i mocno wezwany przez Boga do wyjazdu do Warszawy. Rozmawiała o tej propozycji z kilkoma wspólnymi przyjaciółmi. Ci przyjaciele byli również członkami kościoła, w którym służyłem.

Dr Jeannine Hatt-Phelps jest pediatrą, która od wielu lat sprawuje troskliwą i skuteczną opiekę nad moimi synami. Jej koleżanka z pediatrii dr Małgorzata Gajda i jej mąż Krzysztof są Polakami. Mieszkają bardzo blisko Denison w Teksasie. Okazało się, że Chris, pełniący funkcję prezesa Związku Polaków w Teksasie, ma znajomego (Marek Traczyk), prezesa Warszawskiej Izby Gospodarczej, który jest wpływowym przedsiębiorcą, organizatorem wielu wydarzeń na całym świecie oraz właścicielem i operatorem wielu firm. Chris i Marek wpadli na pomysł, by poprosić anglojęzycznego Amerykanina o przybycie do Warszawy, aby uczył ukraińskich uczniów za darmo. Nasza trójka nie wiedziała, jak wyjaśnić tajemnicę tego, jak to wszystko się urzeczywistniło, więc spojrzeliśmy w niebo i po prostu powiedzieliśmy: „Opatrzność. Krok po kroku. Wiele małych cudów.” Wiedzieliśmy, że będziemy „W tym razem!”

Marek Traczyk jest wspaniałym człowiekiem i ma uroczą rodzinę. Jego żona Vlasta jest utalentowaną pianistką, kompozytorką i pedagogiem. Ich córka, Victoria, jest jedną z najbardziej uroczych, inteligentnych i energicznych młodych dziewcząt, jakie kiedykolwiek spotkałem! Wszyscy sprawili, że poczułem się jak ich rodzina, oferując życzliwość, miłość i łaskawą gościnność. Zabierali mnie nawet na wycieczki, pokazali mi Mazury, miasto urodzin Mikołaja Kopernika – Toruń i dom rodzinny Fryderyka Chopina.

Kadra Marka jest wyjątkowa. Kasia, Dyrektor Zarządzająca w Stowarzyszeniu Polskich Mediów, nauczyła mnie zwalniania tempa i codziennego zakochiwania się w Polsce, Chorwacji i wszystkich żywych istotach. Na co dzień zajmuje się między innymi organizacją eventów. Podczas mojego pobytu zaaranżowała wydarzenie w Museum Connection Papieża Jana Pawła II z udziałem Polskiej Grupy Tańca Historycznego Chorea Antiqua, która zaprosiła mnie do tańca!

Mirek, utalentowany i wysoko wykwalifikowany fotograf i kamerzysta, wielokrotnie ratował mnie swoją wiedzą o technologii internetowej. Irena to inteligentna i ciekawa osoba, repatriantka z Kazachstanu, która zawsze była dla mnie bardzo miła i pomogła mi w trudnych sytuacjach. Kiedy podczas mojego pobytu zmarła jej bliska przyjaciółka, zaprosiła mnie na uroczystość upamiętniającą, ponieważ, tak jak reszta zespołu, traktowała mnie jak członka rodziny.

Poznałem wielu polskich i ukraińskich przyjaciół, z którymi planuję pozostać w kontakcie do końca życia – pewnie głównie poprzez ZOOM i e-mail. Mimo to mam nadzieję, że kiedy nadejdzie pokój, przywiozę moją rodzinę do Warszawy i na Ukrainę.

Podczas mojego pobytu w Warszawie, dzięki pomocy Marka wynająłem urocze mieszkanie w Śródmieściu, na ulicy Żelaznej, w historycznej dzielnicy getta z czasów II wojny światowej. To było całkiem wygodne.

Marek dodatkowo angażował się w szukanie różnych miejsc na prowadzenie moich zajęć. Będę na zawsze dłużnikiem Prezesa Józefa Brylla (Stowarzyszenie Współpracy Polska-Wschod) z siedzibą w Teatrze Capitol; Ks. Piotra Kowalczyka, Rektora Wyższej Szkoły Teologii i Nauk Społecznych; Karola Tadeusza Nawrockiego z warszawskiego Muzeum Niepodległości Warszawy oraz Kadry Kierowniczej Świetlicy Wolności, za możliwość prowadzenia u nich moich zajęć.

Razem z Waldemarem Binieckim, redaktorem naczelnym „Kuryera Polskiego” spotkaliśmy się przez ZOOM z moim przyjacielem Chrisem. Poprosił mnie o napisanie relacji z mojej podróży.

Po powrocie do domu przedstawię Związkowi Polaków w Teksasie moje wspomnienia. Wydarzenie odbędzie się w Sherman w Teksasie.

Wreszcie jestem dozgonnie wdzięczny tym, którzy zaprosili mnie na koncerty w Łazienkach Królewskich, aby posłuchać muzyki Chopina; zabrali na spacer po wielu pięknych parkach i zabytkach i zapoznali mnie z polskim jedzeniem – najlepszym jedzeniem, jakie kiedykolwiek jadłem!

Obrazy tajemniczego polskiego nieba, odgłosy ptaków, piękno parków, a przede wszystkim miłość, życzliwość i piękno Polaków na zawsze pozostaną w moim sercu.

Dziękuję mojemu Bogu, mojej cierpliwej i wspierającej rodzinie, ks. Justinowi Millerowi, s. Pastorowi Waples Memorial UMC oraz moim drogim przyjaciołom, dobrodziejom i członkom ich rodzin Waples.

 

Dziękuję, Warszawo! Dziękuję Polsko!

Mam nadzieję i modlę się do zobaczenia.

Ks. dr Jim Bowden (AKA/Jimmy, Kuba, dr Jakub)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *