Prezydent Andrzej Duda dokonał uroczystego otwarcia Kongresu Organizacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Prezydent zwrócił uwagę na zagrożenie, jakie dla polskiej gospodarki stanowi „pułapka średniego dochodu”.
Zjawisko to występuje w państwach, które kopiują rozwiązania gospodarcze i technologiczne, stosowane w gospodarkach wysokorozwiniętych.
Do pewnego momentu rozwijają się szybko, gdyż kopiowanie cudzych rozwiązań jest mniej kosztowne, niż samodzielne tworzenie własnych i oryginalnych. Po osiągnięciu dolnej granicy wskaźnika PKB na głowę mieszkańca, właściwego dla krajów wysokorozwiniętych, dalszy wzrost zostaje zahamowany.
Jest to nieuniknione. Kopiując cudze rozwiązania, zawsze jesteśmy o krok do tyłu. Na rynku produktów najbardziej zaawansowanych technologicznie, a więc tych, na których zarabia się najwięcej, pozostajemy skazani na kupowanie oryginalnych technologii od ich twórców.
Co więcej, zdarza się, że w okresie wzrostu opartego na naśladownictwie, zaniedbujemy rozwijanie własnej bazy dla tworzenia innowacyjnych produktów. W szybko zmieniającym się świecie, zyski z nowego produktu są realizowane w krótkim okresie, następującym bezpośrednio po jego wprowadzeniu na rynek. Jeśli kopiujemy technologię, to wprowadzamy ją na rynek z opóźnieniem, kiedy zapotrzebowanie na produkty zaczyna spadać.
Jedynym sposobem żeby uniknąć „pułapki średniego dochodu” jest innowacyjność, tworzenie własnych, oryginalnych technologii i rozwiązań gospodarczych. Okazuje się, że w Polsce większość innowacyjnych produktów powstaje w małych firmach, które stanowią 99,8% wszystkich podmiotów gospodarczych.
Niestety, rozwój tych firm napotyka na bariery. Nie wynikają one z braku umiejętności kadry zarządzającej, ani z braku kapitału, tylko z uregulowań prawnych oraz złych praktyk, stosowanych przez administrację państwową i samorządową wobec podmiotów prowadzących działalność gospodarczą.
Prezydent Andrzej Duda wymienił czynniki hamujące rozwój przedsiębiorczości w Polsce. Są to:
- nadmiar obowiązków sprawozdawczych, nakładanych na niewielkie podmioty gospodarcze,
- dyskryminacja małych firm w stosunku do wielkich przedsiębiorstw,
- preferencyjne traktowanie podmiotów zagranicznych wobec podmiotów krajowych,
- złożoność procedur administracyjnych,
- niejednoznaczność przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej, w tym prawa podatkowego.
W obszarze legislacji mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprodukcji prawa. Znaczna część pospiesznie przyjmowanych aktów legislacyjnych, to po prostu złe prawo.
Prezydent odniósł się do procedury tworzenia rozwiązań prawnych, dotyczących rynku gospodarczego, w tym relacji pomiędzy przedsiębiorcą a administracją publiczną, rządową i samorządową: – Konieczne jest, aby przy każdej tego typu regulacji, przy każdym tego typu projekcie ustawy, była również obligatoryjnie zawarta ocena, jak te rozwiązania wpłyną na funkcjonowanie mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Żeby w ocenie skutków regulacji ten element stanowił odrębny punkt i żeby jego istnienie było obligatoryjne.
Prezydent zwrócił się do obecnych na sali przedstawicieli organizacji małych przedsiębiorców. – Dla mnie najważniejsze jest jedno: żebyście Państwo na koniec mojej kadencji, mojej pracy jako Prezydenta Rzeczypospolitej, mogli powiedzieć tak: Dzisiaj działa nam się łatwiej, niż wcześniej. Dzisiaj czujemy się mniej ciemiężeni przez państwo.
Andrzej Duda: – Dzisiaj jest tak, że 43% spośród mikro, małych i średnich przedsiębiorców mówi, że wpływ państwa na ich działalność jest bardzo duży. To, niestety, jest jeden z największych odsetków w Europie. Jako system jesteśmy przeregulowani. Wpływ państwa na Wasze funkcjonowanie, biorąc pod uwagę zasady wolności gospodarczej, jest zdecydowanie zbyt duży.
Mariusz Pawlak, główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, zwrócił uwagę na zasadniczą różnicę między małym przedsiębiorcą a dużą, ponadnarodową korporacją. W przypadku braku zysków, korporacja po prostu wycofuje się z obszaru, na którym prowadziła działalność. Mały przedsiębiorca jest związany z miejscem swojej siedziby. Najczęściej wszystko zainwestował w firmę i stara się przetrwać za wszelką cenę.
Mariusz Pawlak: – Międzynarodowe korporacje, jak w roku 2008, jedną decyzją są w stanie wycofać się z kraju, w którym mają swoje siedziby. Polski przedsiębiorca walczy o swoją firmę do końca (…) Zarządy korporacji walczą do ostatniego wypłaconego wynagrodzenia, przedsiębiorca walczy do końca.
Mimo to prawo stanowione i praktyka jego stosowania, preferują wielkie korporacje, ze szkodą dla interesu firm rodzimych.
W dalszej części wystąpienia Mariusz Pawlak odniósł się do obciążeń administracyjnych, które w przypadku małego podmiotu są podobne, jak w przypadku dużego, a przez to niewspółmiernie wielkie w stosunku do przychodów generowanych przez podmiot. W 2010 r. ministerstwo gospodarki zidentyfikowało 6178 obowiązków informacyjnych, ciążących na przedsiębiorcach. W skali kraju suma kosztów obsługi administracyjnej poniesionych przez przedsiębiorców wyniosła 77 mld zł i stanowiła 6,1% PKB.
– To jest 77 mld zł rocznie kosztów niepotrzebnych, które są pochłaniane przez nadmierne obowiązki biurokratyczne.
Mariusz Pawlak mówił o problemie, jakim stała się w Polsce nadprodukcja prawa. W 2014 r. przyjęto 1749 ustaw i rozporządzeń ministerialnych. Dodatkowo, były one bardziej obszerne niż w innych państwach. Statystyczny akt prawny w Polsce liczył 38 tys. znaków, w Czechach – 23 tys. znaków.
Przykładem zjawiska nadprodukcji prawa jest ustawa z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług, która do końca 2013 r. była zmieniana 36 razy.
Mariusz Pawlak: – Czego byśmy oczekiwali? Przejrzystego i łatwego do zinterpretowania prawa. Uważamy, że lepiej niech będzie ono złe i niedoskonałe, niż ma być ciągle, notorycznie, „doskonalone”.
Prof. Dominika Maison, dziekan Wydziału Psychologii UW, mówiła o tym, jak polscy przedsiębiorcy postrzegają bariery dla funkcjonowania ich firm. Najważniejszą barierą są pozapłacowe koszty pracy. Zostały wskazane przez 69% respondentów, uczestniczących w badaniu. Podatki wcale nie były wskazywane jako największa uciążliwość.
Prof. Dominika Maison: – Podatki (…) to jest coś, z czym każdy przedsiębiorca jest pogodzony, akceptuje. Wie, że płacenie podatków jest potrzebne. Natomiast pozapłacowe koszty pracy są postrzegane jako naprawdę bardzo duża, bardzo ważna bariera.
Drugą istotną barierą jest niestabilność prawa. Ciągle zmieniające się przepisy nie są oparte na jakiejś jednej, podstawowej zasadzie, ale stanowią namnożenie szczegółowych regulacji.
Trzecim problemem jest nadmiar obowiązków biurokratycznych, które nie pozwalają przedsiębiorcy skupić się na obszarze jego kompetencji, jakim jest produkcja, sprzedaż towarów lub świadczenie usług. W większości przypadków prawo gospodarcze, księgowość i prawo podatkowe pozostają poza tym obszarem. Przedsiębiorca musi podejmować decyzje, wykraczające poza zakres zagadnień, na których się zna, a niepotrzebna złożoność przepisów sprawia, że te decyzje są obarczone ryzykiem.
Prof. Dominika Maison cytuje jednego z respondentów: – Bez profesjonalnej księgowej nie da się prowadzić firmy. Ale nawet, jeśli ta księgowa jest, to i tak ja odpowiadam za wszystko.
Przykładem szkodliwych barier biurokratycznych, stawianych przed przedsiębiorcami, są regulacje, dotyczące zatrudniania bezrobotnych i cudzoziemców: – Będzie coraz więcej cudzoziemców w Polsce, którym można by dać pracę. Tak samo, cały czas jest sporo bezrobotnych. Przedsiębiorcy bardzo często zwracali uwagę na to, że chcieliby dać pracę takim osobom. Niestety, obowiązujące przepisy sprawiają, że jest to za duże ryzyko. Minimalny okres zatrudnienia takiego pracownika jest długi i przedsiębiorcy nie chcą podejmować ryzyka.
tekst i zdjęcia: Robert Ostrowski