Ofiary represji stalinowskich miały w zamierzeniu swoich oprawców pozostać bezimienne. Ciała mordowanych były wrzucane do zbiorowych dołów i zasypywane ziemią. Tak, aby nigdy nie była możliwa ich identyfikacja. Los, który spotkał polskich oficerów zamordowanych w Katyniu, był udziałem wielokrotnie większej liczby Rosjan, Ukraińców i innych narodowości Związku Radzieckiego. Ślad po tym, jak ginęli, pozostał tylko w archiwach NKWD.
Odtajnienie części archiwów dało szansę, aby przynajmniej niektóre z ofiar odzyskały imiona. Każdego roku 29 października, na Placu Łubiańskim w Moskwie, przy Kamieniu Sołowieckim, jest prowadzona akcja „Przywracanie Imion”. Od godziny 10 rano do 22 wieczorem są odczytywane nazwiska zamordowanych mieszkańców Moskwy, ofiar politycznych represji. Lista liczy ponad 40 tysięcy nazwisk. W ciągu dwunastu godzin udaje się odczytać około trzech tysięcy. „Przywracanie Imion” odbywa się po raz dziewiąty i jeszcze wiele nazwisk pozostało do odczytania.
Od dwóch lat akcja jest prowadzona także w Polsce. Inicjatorką jest Masza Makarowa ze stowarzyszenia „Za Wolną Rosję”, która przygotowała listę z nazwiskami ofiar stalinowskiego terroru, zarówno obywateli Polski, jak Związku Radzieckiego.
29 października 2016 r. nazwiska były czytane przy Kamieniu Katyńskim, w pobliżu Placu Zamkowego w Warszawie. W ciągu 2 godzin odczytano ok. 500 nazwisk.
Robert Ostrowski