Amerykańska czapka gore?

Kapitol
Kapitol
foto: Unsplash

Powyborcze przekazy medialne z wypowiedzi prezydenta Trumpa pokazują wściekłego człowieka, który twierdzi, że „ukradziono mu głosy, a Ameryce ukradziono wybory”.

Na wiecu zwołanym 6 stycznia posunął się dalej, podjudzając swoich zwolenników do sprzeciwu i manifestacji niezadowolenia. Termin i miejsce wiecu nie były wybrane przypadkowo – w tym samym czasie na Kapitolu odbywały się obrady Kongresu.

Podsycany żarliwymi słowami o kradzieży wyborów tłum ruszył na Kapitol, a w wyniku zamieszek zginęły cztery osoby.

Wiec i to, do czego po nim doszło zakrawa na świadomą próbę sił, ostatnią deską ratunku, która jednak spowodowała odwrócenie się od Trumpa nawet gorliwych zwolenników republikańskich. Czy miało to sens i jakąkolwiek szansę powodzenia? Zdecydowanie nie.

Próba siłowego wpłynięcia na ostateczny wynik wyborów kojarzy się ze znanym przysłowiem „na złodzieju czapka gore” ale także: „tonący brzytwy się chwyta”.

Stawiam na czapkę, bo to zauważalny rekwizyt byłego prezydenta, a i jego kolor nie jest przypadkowy.

Co próbował ukraść Trump?

Po pierwsze demokrację.  Bez zaglądania w znane wszystkim szczegóły, wystarczy zacytować klasyka: „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych”

Oddajmy głos Billowi Clintonowi, który podsumował atak na Kapitol: „Atak był podsycony czteroletnią, trującą polityką. Zamieszki na Kapitolu były wynikiem połączenia celowej dezinformacji, która stworzyła nieufność do systemu i postawiła Amerykanów przeciwko sobie (…)”

Prezydent Trump wielokrotnie powoływał się na Boga i wartości chrześcijańskie, a mimo tego próbował ukraść szacunek do drugiego człowieka. Człowieka, który ma własne zdanie, niekoniecznie pokrywające się z jego wizją.

Po 24 godzinach od ataku na Kapitol, spóźniony zaledwie o dobę, Trump wydał oświadczenie potępiające te zajścia. Być może ktoś w końcu uświadomił odchodzącej Głowie Państwa, że sytuacja jest naprawdę poważna.  Tym oświadczeniem Trump zdradził bezgranicznie mu ufających zwolenników.

Co jeszcze próbował ukraść Ameryce, cywilizacji, relacjom międzynarodowym i środowisku, długo by wymieniać. Zapewne zajmą się tym sami Amerykanie i właściwe konstytucyjne organy.

Atak Trumpa na demokrację został odebrany jako atak na wolność kraju i jego fundament. Takich ataków Stany Zjednoczone nie wybaczają. Tam demokracja działa, działa system, który nie toleruje ataków na swoje najmocniejsze wartości. Czy ten atak był szokiem? Tak! Szczególnie wobec świadomości, że można było wszystkiemu wcześniej zapobiec. Jednak dla Ameryki w perspektywie długoterminowej nie będzie to miało znaczenia, a środki zapobiegawcze zostaną szybko wprowadzone. System będzie działał, a próby wprowadzenia dyktatury czy tyranii w Stanach Zjednoczonych zawsze spalą na panewce, bo nie są akceptowalne DLA SPOŁECZEŃSTWA SPOJONEGO WSPÓLNYMI WARTOŚCIAMI DEMOKRACJI.

Czy i jak utrzyma się stworzone przez Trumpa imperium? Czy pokoje w jego hotelach będą nadal opłacane puste za pełne, a jego firmy będą otrzymywać lukratywne zlecenia?

Czas pokaże, ale po akcji przyjdzie reakcja w postaci rozliczenia Trumpa z powiązań biznesowych mających korzenie w wykorzystaniu pozycji politycznej.

Donald Trump
foto: Twitter

Ameryka wierzy w swoją siłę, największego światowego mocarstwa, której podstawą jest wolność. Nie ma tu szans na buńczuczne próby dominacji przy wykorzystaniu oszołomionych fanatyków. Trump dostał wsparcie jako prezydent, który miał „załatwić” Chiny i korporacje, i o ile Chiny mocno odczuwają gospodarczą walkę z Ameryką, o tyle korporacje mają się znakomicie. Zatem teraz pora na demokratów i przekonanie, że stabilizacja powróci wraz z ich rządami.

Przekładając sytuację w Stanach Zjednoczonych naszą rzeczywistość wskazane jak najpilniej wyciągnąć konkretne wnioski.  Niezachwianie wierzymy w demokrację, w Polskie, w europejskie wartości.

Polityka incydentów w stylu Trumpa nie okazała się zwycięska.

Sobie i światu życzymy demokracji po wsze czasy, nie zapominając o słowach polskiego polityka: „Wszędzie jest jakiś Trump, więc każdy z nas musi bronić Kapitolu”.

God bless America!

Marek Traczyk

Konsultacja z Patrickiem Misiewiczem, partnerem Klastra Przemysłowego Centralnego Okręgu Przemysłowego, pełniącym funkcję Sub-committeeman w Republican Executive Committee of Miami-Dade.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *