Tradycje są siłą narodu, ale historia tworzy fundament, na którym można budować potężne konstrukcje państwa. Ich trwałość i niezniszczalność zależy od działań ludzi, od ich determinacji, konsekwencji i wiary w wygraną. Czasami na konkretne efekty trzeba poczekać, ale nie należy rezygnować z nieustannego kroczenia do przodu. Ciągłość ruchu gwarantuje modernizację wprowadzanych zmian i dostrzeganie nowych horyzontów.
W 1999 roku niewielka grupa ludzi rozpoczęła pięcioletni „bieg”, aby otworzyć drzwi Polsce do członkostwa w Unii Europejskiej. W większości byli to młodzi prawnicy, ekonomiści, finansiści i dyplomaci, których dzień pracy przekraczał jakiekolwiek standardy i kończył się grubo po północy. Rezultatem tych poświęceń był dzień podpisania Traktatu Akcesyjnego 16 kwietnia w Atenach, a następnie wraz z 9 innymi państwami, Polska 1 maja 2004 stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej.
W tym roku mija 20 lat w ciągu, których nastąpiło bardzo dużo pozytywnych zmian w naszym kraju. Wszelkiego rodzaju zmiany legislacyjne umożliwiły wzmocnienie pozycji Polski w Europie w wielu dziedzinach i pod każdym względem. Ta okrągła rocznica daje powód do radości i dumy i oczywiście jest głównym tematem w organizowanych uroczystościach i spotkaniach.
Miałam zaszczyt być na jednym z pierwszych takich spotkań 5 marca 2024 w Ambasadzie Stałego Przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej zorganizowanym przez Stowarzyszenia Polonijne BeKaP – Brukselski Klub Polek. Zaproszeni goście stanowili dużą grupę różnych środowisk polonijnych, lokalni artyści, dyrektorzy i nauczyciele szkół polonijnych, przedsiębiorcy oraz pracownicy instytucji i Przedstawicielstw Regionów Polski. Pani Beata Krawiec Prezeska BeKaP-u wraz z członkiniami Stowarzyszenia witała gości i czuwała nad każdym szczegółem przebiegu spotkania. Salony Ambasady rozbrzmiewały gwarem miłych rozmów i co chwila okrzykami radosnego powitania z dawno niewidzianymi osobami. Zanim nastąpiło uroczyste rozpoczęcie wieczoru, goście mogli skosztować smacznych i pięknie podanych przystawek i różnych napojów. Przebieg spotkania polegał na opowiadaniu wspomnień i anegdot sprzed 20 lat. W 2 panelach dyskusyjnych wzięli udział właśnie ci młodzi niegdyś ludzie pracujący od 1999 roku w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej (UKIE). Byli to: Agnieszka Walter – Drop, Joanna Szychowska, Jarosław Pietras, Katarzyna Cuadrat – Grzybowska, Marta Cygan, Mariusz Daca, Iwona Michalkiewicz, Marta Mielecka – Riga i Filip Jasiński. W tle na całej ścianie wyświetlane były archiwalne zdjęcia upamiętniające historyczne dni z okresu owocnej pracy i moment prawomocnego członkostwa.
Podczas prawie 2 godzin opowiadania anegdot i wspomnień na sali panowała niesamowita cisza przerywana tylko wybuchami serdecznego śmiechu ze strony bardzo licznej grupy słuchaczy.
Spotkanie było świetną okazją do przeprowadzenia kilku wywiadów z rożnymi osobami, które miały wartościowe spostrzeżenia, co pozwoliło uzyskać wszechstronne spojrzenie na temat wielu omawianych kwestii związanych z upływem 20 lat członkowstwa Polski w Unii jak również emocji ludzi zaangażowanych w tą sprawę w przeszłości, dzisiaj i w przyszłości.
Poprosiłam o chwile rozmowy z jedną z uczestniczek panelu, Panią Katarzyną Cuadrat – Grzybowską.
Margherita Villa(M.V.) – Pani Katarzyno w panelu dyskusyjnym wspomniała Pani z dużą emocją w głosie o zachowaniu na pamiątkę swojej legitymacji z 1999 roku upoważniającej do wejścia do budynku Komisji Europejskiej. Widziałam w Pani oczach błysk radości.
Katarzyna Cuadrat – Grzybowska (K.C.G.) – Tak, to było 25 lat temu. Najpierw byłam w Departamencie Harmonizacji Prawa, potem w Departamencie Prawa Europejskiego w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. Nazywano nas „ Brygadą szybkiego harmonizowania prawa”. To był totalnie niesamowity okres w moim życiu. To był czas, kiedy jako grupa młodych ludzi, bo wtedy wszyscy mięliśmy po 25 – 26 lat dostosowywaliśmy całe prawo polskie do prawa Unii Europejskiej. Każdy z nas wydawał 10 i więcej opinii o zgodności projektów na rożnych etapach legislacyjnych z prawem Unii Europejskiej. Było w nas wtedy bardzo dużo entuzjazmu, mieliśmy też możliwość uczestniczenia w rożnych ciekawych szkoleniach. Widzieliśmy jak inne państwa będące już w Unii dostosowują prawa. Po prostu wiedzieliśmy, że bierzemy udział w czymś wielkim i czuliśmy emocje tworzenia czegoś historycznego. Tak, to było niezwykłe, ten zapał, z jakim pracowaliśmy i ogromną wiarą w to, co robiliśmy. Nie miało to żadnego znaczenia dla nas czy pracujemy w sobotę, czy w niedzielę i do której godziny pracujemy. Nigdy nikt z nas by nie poszedł i nie powiedział, że chcemy mieć zapłacone godziny nadliczbowe. Po prostu był w nas ogrom gorliwości, radości i ekscytacji, bo wiedzieliśmy, że robimy cos, co będzie miało znaczenie nie tylko dla naszego pokolenia, ale też dla przyszłych pokoleń.
M.V. – Co czuje Pani teraz, po 20 latach? Jak widzi Pani dzisiaj członkostwo Polski w Unii?
K.C.G. – Przede wszystkim, tak jak to zostało powiedziane przez kilka osób w panelu, to MY teraz możemy tym doświadczeniem dzielić się z innymi państwami, które chcą dołączyć teraz do Unii Europejskiej i to jest tak naprawdę pewnego rodzaju kontynuacja naszej pracy. Zdobyliśmy ogromne kompetencje po 20 latach i to jest bardzo cenne. Ja czuję ogromną dumę i wiem, że w tym momencie otwiera się wiele nowych możliwości dla Polski w UE. Po prostu czuje dumę i MY wszyscy mamy dużo nadziei na ten nowy okres.
M.V. – Czyli mąż nie żałuje, że musiał czasami na Panią czekać do 02 w nocy w samochodzie te 25 lat temu?
K.C.G. – Zapomniałam w mojej anegdocie powiedzieć, że mój mąż jest Hiszpanem, ale perfekcyjnie mówi po polsku i on ciągle wspomina, kiedy przyjeżdżał po mnie i czekał często do 2-3 w nocy i mówi, że przynajmniej miał swój udział w harmonizacji prawa polskiego, i że Polska jest w Unii też dzięki niemu. Kiedy oboje wspominamy te czasy, to jesteśmy zawsze mocno podekscytowani.
M.V. – Widzę, że ten entuzjazm nie zginął a nawet mocno się zakorzenił. Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę Pani zawsze dużo zadowolenia z wykonywanej pracy.
Wśród przybyłych osób spotkałam przemiłą kobietę, sprawującą kierownicze stanowisko od kilku lat w Regionalnym Biurze Województwa Łódzkiego w Brukseli – Kazimiera Pomianowska. Zapytałam oczywiście o jej wrażenia po wysłuchaniu anegdot i historii opowiadanych w 2 panelach dyskusyjnych.
Kazimiera Pomianowska – Emocje są bardzo duże! Przede wszystkim słuchając ludzi, którzy pracowali dniami i nocami w procesie umożliwiającym wejście Polski w struktury Unii Europejskiej i ich wypowiedzi, tak naprawdę, bardzo nasączonych wielkimi emocjami było niesamowitym przeżyciem. Atmosfera i sposób przekazywanych treści dały możliwość wczucia się w klimat ówczesnego okresu negocjacji i docenienia pracy rzeszy ludzi, żebyśmy dzisiaj mogli spotkać się w środku Brukseli, w Ambasadzie Stałego Przedstawicielstwa i wspólnie porozmawiać. Jest to dla mnie niesamowite wrażenie i nadzwyczajny wieczór. Warto było tutaj być.
M.V. – Jak oceniasz opowiadane wspomnienia w formie anegdot?
K.M. – Tak, absolutnie tak, ta forma pozwala w przyjemny sposób przekazanie treści, bez patosu, który na pewno zmieniłby charakter tego wydarzenia. Anegdoty zawsze zostają dłużej w pamięci niż jakieś oficjalne przemówienia. Wydaje mi się, że tym ludziom łatwiej było mówić w taki wesoły, swobodny sposób o swojej pracy i przeżyciach, ponieważ widać, jaka jest więź miedzy nimi do dzisiaj po tylu latach. Oni się przyjaźnią i taka formuła była dla nich bardziej korzystna, a my, jako odbiorcy tych informacji mięliśmy z tego większą przyjemność. To była świetna formuła i gratuluje organizatorom tego pomysłu.
Stoły opustoszały a rozmowy dalej się toczyły w grupach i podgrupach. Ambasador Piotr Serafin cierpliwie, z uśmiechem odpowiadał na pytania każdego podchodzącego rozmówcy i wreszcie nadeszło moje t.z.w. 5 minut.
M.V. – Panie Ambasadorze, proszę podzielić się swoimi refleksjami i wrażeniami z tego wieczoru.
Ambasador P.S. – Bardzo się cieszę, że Polacy, którzy związali swoja karierę zawodową przed laty, z przygotowaniami Polski do członkostwa w Unii i dzisiaj pracują w instytucjach europejskich, odnaleźli w Stałym Przedstawicielstwie miejsce, gdzie mogą się spotkać, mogą opowiadać o swoich doświadczeniach i swoich wspomnieniach. Z mojego punktu widzenia, był to przede wszystkim wieczór w trakcie, którego mogłem ponownie spotkać wielu znajomych ludzi, z którymi pracowałem prawie ćwierć wieku temu, to sprawiło mi sporą przyjemność.
M.V. – Jest Pan Ambasadorem akurat w momencie 20-ej rocznicy wejścia Polski do U.E. Jest Pan zadowolony z tej okoliczności?
Ambasador P.S. – Oczywiście, że tak, ale przede wszystkim sprawia mi ogromna radość fakt, że Polska od paru miesięcy znowu jest na pozycji wznoszącej, znowu trafiliśmy do centrów decyzyjnych. Polacy pracujący tu w Brukseli w instytucjach europejskich są z tego dumni.
M.V. – Czy można powiedzieć, że czuje się powiew wiosny dla Polski w Unii Europejskiej?
Ambasador P.S. – Członkostwo Polski w U.E. wiązało się i zawsze będzie się wiązać z ciężką pracą, dlatego że mamy swoje interesy i musimy o nie zabiegać. Pytanie zawsze jest takie, w jaki sposób to robimy, czy potrafimy trafiać ze swoimi sugestiami rozwiązań problemów do instytucji europejskich i budować koalicje z krajami, które mogą nas również wspierać, wiec to się absolutnie nie zmieniło. Natomiast pytanie, czy to jest wiosna? Tak, to JEST wiosna.
Pan Ambasador pożegnał się ze mną, a ja zostałam jeszcze chwile w tym samym miejscu. Jego słowa wypowiadane z radością i pewnością wydały mi się bardzo znaczące, może nawet wielkie. Moje rozmyślania przerwał dźwięk kroków (stukot obcasów) idącej w moim kierunku Pani Prezes Brukselskiego Klubu Polek – Beaty Krawiec. Oczywiście wykorzystałam okazję, aby zadć kilka pytań.
M.V. – Pani Beato jestem pod wrażeniem dzisiejszego wieczoru. Jak się zrodził pomysł, żeby go zorganizować?
B.K. – Nasze stowarzyszenie od 2011 roku prowadziło polskie przedszkole, organizujemy projekty społeczne i kulturalne, a głównie interesują nas kwestie edukacyjne, ponieważ większość z nas ma dzieci, które chodzą do szkół polonijnych. Dlatego uznałyśmy, że Stowarzyszenie powinno zorganizować coś dla polskich organizacji a przede wszystkim dla polskich szkół. Chciałyśmy im pokazać, że tutaj w Brukseli mają całe mnóstwo ludzi z bogatym doświadczeniem, którzy wprowadzali nas do U.E. i negocjowali Traktat Akcesyjny, a ich doświadczeniem należy się dzielić i z tego korzystać. Bardzo mi zależy, żeby w tym roku, z okazji 20 rocznicy wejścia Polski do U.E. w każdej szkole polonijnej odbyło się takie spotkanie z ludźmi, którzy nad tym pracowali.
M.V. – Czy ten ciekawy sposób zorganizowania 2 paneli dyskusyjnych, to wasz pomysł?
B.K. – Tak, Uznałyśmy, że fakty dotyczące tego wydarzenia można znaleźć w podręcznikach do historii, w podręcznikach do prawa europejskiego, ale nie wszyscy mogą spotkać się z tymi osobami na żywo. Te spotkania z ludźmi i relacje międzyludzkie i również solidarność międzypokoleniowa były trochę dla mnie taką, inicjującą wartością w tym projekcie.
M.V. – Myślę, że to wywołało sporo emocji a nawet wzruszeń. Widziałam u niektórych osób łzy w oczach. 20 lat temu była Pani młodą dziewczyną, czy może pani jednak ocenić, jakie znaczenie miało dla Polski ostanie 20 lat?
B.K. – Biorąc pod uwagę cały kontekst historyczny żelaznej kurtyny, ponad 50 lat komunizmu w Polsce uważam, że w 2003 roku Polacy w większości, w referendum wybrali kierunek proeuropejski i zdecydowali „wrócić” do Europy. Od 2004 roku jesteśmy w Europie i mam nadzieje, że już nigdy z niej nie wyjdziemy. Jednak wszyscy wiemy, jaką wartością kulturową, społeczną, czy również polityczną i gospodarczą jest federacja krajów, czyli Unia Europejska.
M.V. – Czy w waszym stowarzyszeniu są tylko kobiety pracujące w instytucjach europejskich?
B.K. – Założycielki stowarzyszenia powstałego w 2011 roku były faktycznie pracownicami instytucji europejskich, ale teraz większość członkiń jest z poza tych instytucji. Zapraszamy wszystkie chętne kobiety do naszego stowarzyszenia. Mam nadzieje, że BeKaP zapewni im back-up mentalny, czyli wsparcie, plus możliwość zorganizowania wspólnie jakiegoś projektu. Żeby zostać członkiem naszego stowarzyszenia należy wysłać zgłoszenia na adres mail: infobekapasbl@gmail.com i wtedy prześlemy wszystkie informacje.
Pani Beata już nie w ramach wywiadu, opowiedziała mi o bardzo bogatym programie działania stowarzyszenia i stwierdzam krótko, że to bardzo ambitne środowisko działające na wysokim poziomie intelektualnym, kulturalnym i społecznym. Warto być w takim środowisku.
Z moją ostatnią rozmówczynią Dyrektor Instytutu Kultury i Języka Polskiego- Elizą Rejs – Kawka, wyszłyśmy już na zewnątrz do pobliskiej, klimatycznej restauracji – baru, niedaleko Placu Szumana. Tu bardzo czuje się atmosferę mieszanki kultury krajów europejskich. Obie uwielbiamy robić swego rodzaju prolog z odbytych wydarzeń, wieczorów, więc i tym razem przy lampce włoskiego wina ciągnęłyśmy miły dialog. Pomimo późnej już pory, Eliza zgodziła się też udzielić mi wywiadu.
M.V. – Elizo, jak oceniasz, jako Dyrektor Instytutu – szkoły polonijnej dla dzieci, wartość organizowania takich spotkań, jak to, dzisiejszego wieczoru z okazji 20 lat przystąpienia Polski do Unii Europejskiej?
Eliza Rejs-Kawka – Spotkanie, w którym wzięliśmy udział było niesamowitym przeżyciem. Na naszych oczach tworzy się Historia przez wielkie H. Wejście Polski do Unii zmieniło nas, zmienia kolejne pokolenia. Dzisiejsze spotkanie z autorami tych zmian przyprawia aż o gęsią skórkę. W lekki, zabawny sposób opowiedzieli o czymś, co wydawało się niemożliwe. Własnymi rękami, własnym umysłem, umiejętnościami i przede wszystkim determinacją sprawili, że jesteśmy częścią nowoczesnej, otwartej Europy.
M.V. – Czy uważasz, że należy przedstawiać dzieciom w szkołach takie poważne tematy, jak 20 lat członkostwa Polski w Unii? Jaki to może mieć wpływ na dzieci?
E.R.-K. – Spotkanie skierowane było do Polaków mieszkających w Belgi, do urzędników, pracowników instytucji europejskich, do szkół polskich i polonijnych. Jako dyrektor szkoły za obowiązek uważam udział w spotkaniach tego typu, na tak wysokim poziomie i odnoszące się do spraw, które mają wpływ na nas, ale też na przyszłość naszych dzieci. W szkołach polonijnych uczymy historii Polski często zapominając o najważniejszych momentach w historii współczesnej, które rozgrywają się na naszych oczach, których świadkami, a nawet uczestnikami jesteśmy. Warto uświadamiać uczniom, że wolność ma różne oblicza, że jesteśmy za nią odpowiedzialni, że tak wiele zależy od nas, tu i teraz. Nasi paneliści są tego najlepszym przykładem.
M.V. – Jak oceniasz przebieg historyczny 20 lat Polski w Unii?
E.R.-K. – Urodziłam się, wychowałam i wykształciłam jeszcze w ubiegłym wieku, zmiany polityczne i ekonomiczne miały wpływ na to, co i jak robię, co jem, gdzie wyjeżdżam. Mogę, więc z czystym sumieniem porównać i ocenić ostatnie 20 lat. Wejście do Unii to przełom, którego nie da się zakwestionować. Otrzymaliśmy, a może raczej „odzyskaliśmy” wolność i godność. Możemy uczyć się i pracować gdzie chcemy, możemy żyć gdzie chcemy. Możemy podróżować, być obecni w życiu innych Europejczyków. Jesteśmy częścią wspólnoty mając ciągle możliwość podtrzymywania polskich korzeni, kultury, tradycji.
Jestem dumna, szczęśliwa i wdzięczna tym wszystkim, którzy z wielką odwagą i determinacją przyczynili się do naszego wejścia do Unii.
Ze swojej strony dodam, że te 20 lat członkostwa Polski w Unii, to był bardzo owocny okres czasu dla naszego kraju. Otrzymaliśmy wiele korzyści i wsparcia od Unii Europejskiej. Wspomnę o kilku, jak znaczne środki finansowe z funduszy strukturalnych UE, które zostały wykorzystana na rozwój infrastruktury, w tym na budowę autostrad, dróg, lotnisk, portów i rozbudowę sieci kolejowej, co przyczyniło się do poprawy mobilności i integracji Polski z reszta Europy. Mamy swobodny dostęp do jednolitego rynku europejskiego, co dało duży wzrost eksportu i inwestycji zagranicznych. Firmy polskie maja teraz dostęp do większego rynku i mogą konkurować z innymi krajami UE. Polska skorzystała tez z rożnych programów współpracy trans granicznej, które umożliwiły wymianę wiedzy doświadczeń w rożnych dziedzinach nauki z innymi krajami UE. Nadmienię tu o projektach: Erazmus+ czy Interreg Polska-Szwecja. Polska Otrzymała tez środki finansowe na ochronę środowiska, w tym na modernizację elektrowni, redukcje emisji gazów cieplarnianych, oczyszczania wód i poprawę jakości powietrza, co przyczyniło się do poprawy stanu środowiska i zdrowia publicznego. Polska miała również możliwość udziału w rożnych programach kulturalnych i artystycznych UE, co ułatwiło wymianę z innymi krajami a dzięki temu Polska sztuka, muzyka, literatura i film zyskały większą widoczność i uznanie na arenie międzynarodowej.
Trudno nie dostrzec, jak mocno poprawił się sektor turystyczny, zostało zbudowanych bardzo dużo luksusowych hoteli, które przyjmują ogromne ilości turystów z całego świata. Polacy natomiast mogą jeździć swobodnie po całej Europie i wzbogacać się w doznania duchowe, kulinarne i czerpać nieskończoną ilość wiedzy z każdego zakątka Europy i świata. Trzeba tylko umiejętnie korzystać z każdego doświadczenia i powielać to, co najlepsze.
Margherita Villa
Z Brukseli dla Stowarzyszenia Polskich Mediów
bardzo ciekawa relacja i cenna, szkoda że na zdjęciu „ucięto” 1 postać