W dniach od 10 do 16 września br. Słupsk stał się ponownie stolicą polskiego fortepianu, a to za sprawą 50. Jubileuszowego Festiwalu Pianistyki Polskiej. Organizatorem tego wyjątkowego w skali kraju wydarzenia muzycznego jest od 1967 roku Słupskie Towarzystwo Społeczno – Kulturalne.
Główne cele festiwalu to: prezentacja muzyki fortepianowej w wykonaniu wirtuozów tego instrumentu, najwybitniejszych polskich pianistów, mieszkających w kraju i za granicą, wyłonienie i wsparcie w dalszym rozwoju nowych talentów w ramach konkursu „Estrada Młodych” oraz dostarczenie melomanom muzyki fortepianowej na najwyższym poziomie.
Koncert inaugurujący 50. Festiwal Pianistyki Polskiej zorganizowano w sali Polskiej Filharmonii „Sinfonia Baltica” w Słupsku. Wśród licznie przybyłej publiczności znaleźli się m.in.: podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Jarosław Sellin, poseł ziemi pomorskiej, Zbigniew Konwiński – poseł ziemi słupskiej, Beata Jaworska – zastępca dyrektora Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku, Zdzisław Kołodziejski – starosta słupski, Robert Biedroń – prezydent Słupska, Beata Chrzanowska – przewodniczącą Rady Miejskiej w Słupsku oraz wielu innych, znakomitych gości.
Całość otworzył Mieczysław Jaroszewicz, prezes Słupskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego.
– Przede wszystkim witam bardzo serdecznie artystów, pianistów, klawesynistów, osoby związane z naszym festiwalem od dawana, a także te, które dopiero teraz do nas dołączyły. Jesteście Państwo naszymi wspaniałymi gośćmi i powiem, że jesteście naszymi wspaniałymi ambasadorami, jeżeli chodzi o muzykę poważną w Polsce. Festiwal pianistyczny w Słupsku jest najstarszą tego typu imprezą w kraju. Nie powiem – najlepszą, bo byłoby to nieskromne. Przetrwał jednak wiele zwrotów, zmian w Polsce i nadal trwa. A dlaczego? Dlatego, że hołubimy polską muzykę i polskich artystów i to nas chroni przed wszystkimi niebezpieczeństwami. W ciągu tych pięćdziesięciu lat gościliśmy 450 pianistów, 50 klawesynistów, 180 laureatów „Estrady Młodych”. Jest to ogromna liczba. Jak zauważa Jan Popis, dyrektor artystyczny FPP od 2000 roku — w ciągu minionego półwiecza dokonaliśmy właściwie całego przeglądu polskiej pianistyki. Grali tutaj najlepsi z najlepszych pianistów. Pierwszy festiwal odbył się w 1967 roku i trwał jedenaście dni. W tej sali odbywały się tylko dwa koncerty: pierwszy i ostatni, kiedy to pianistom towarzyszyła orkiestra. Wszystkie pozostałe organizowano w Sali Rycerskiej Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku, który został oddany do użytku po remoncie w 1965 roku. Podczas minionych pięćdziesięciu lat na słupskim festiwalu wystąpili m.in.: Witold Małcużyński, Halina Czerny-Stefańska, Władysław Kędra, Regina Smendzianka, Lidia Grychtołówna, Jerzy Jaroszewicz, Zbigniew Szymonowicz, Jerzy Godziszewski, Barbara Hesse-Bukowska, Adam Harasiewicz, Krystian Zimerman, Rafał Blechacz. Nazwiska najwybitniejszych pianistów, którzy już odeszli zamieszczane są na klawiszach „Klawiatury Gwiazd”, pomnika, który powstał w Parku im. Jerzego Waldorffa w Słupsku w 2006 roku z okazji jubileuszowego 40. Festiwalu Pianistyki Polskiej. W tym roku na monumencie pojawiło się kolejne nazwisko – Jerzego Godziszewskiego – mówił M. Jaroszewicz.
Ze słupskim wydarzeniem przez minione lata związani byli także: Jan Stępień, Henryk Wrembel, Kazimierz Świderski, Jerzy Bytnerowicz, Janusz Przewoźny, Stanisław Bielecki, Wanda Truszkowska, Michał Kozyra i Helena Bezek. Pierwszym dyrektorem artystycznym FPP był Andrzej Cwojdziński, który pełnił tę funkcję do 1999 roku. W ciągu minionych pięćdziesięciu lat w ramach festiwalu odbyły się trzy konferencje naukowe i pięć konkursów kompozytorskich na muzykę fortepianową, a nagrodzone utwory były wykonywane na kolejnych festiwalach, wzbogacając ich literaturę muzyczną. Na FPP miały miejsce prawykonania koncertów na fortepian i orkiestrę: Norberta Mateusza Kulnika w 2002 roku, Piotra Mossa w 2003, a w 2006 Leszka Kułakowskiego — pianisty i kompozytora ze Słupska.
Podczas inauguracji 50. FPP wspomniano także wielkiego przyjaciela tego wydarzenia — Jerzego Waldorffa. – Przyjeżdżał do Słupska przez dwadzieścia lat. Sławił nasze miasto i opisywał. Nie tylko muzykę, nie tylko organizację festiwalu, ale także słupską gastronomię, zresztą słusznie, bo była ona w tym czasie chyba najlepsza w Polsce.
– Dzięki festiwalowi w Słupsku pojawił się pomnik Karola Szymanowskiego (jedyny dotąd kraju) oraz stanęły dwa pomniki Chopina. Jeden w Słupsku, a drugi w Ustce. Do dziś z wieży słupskiego ratusza rozbrzmiewają fragmenty IV Symfonii Koncertującej. Rzadko się zdarza, żeby muzyka poważna była sygnałem, aby oprócz hymnu miasta grany był fragment symfonii – wspominał Mieczysław Jaroszewicz.
Prezes Słupskiego Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego zauważył także, że dzięki festiwalowi w Słupsku powstała Polska Filharmonia „Sinfonia Baltica”. Jej początki sięgają 1977 roku, kiedy to utworzono orkiestrę w ramach Państwowego Teatru Muzycznego, przekształconego trzy lata później w Teatr Dramatyczny i Orkiestrę Kameralną. Następnie od 1992 roku orkiestra działała w ramach instytucji pn. Państwowa Orkiestra Kameralna i Teatr Impresaryjny. Wtedy to jej dyrektorem został utalentowany dyrygent, aranżer i kompozytor Bohdan Jarmołowicz. Z kolei w 2005 roku decyzją Rady Miejskiej w Słupsku orkiestra została przekształcona w Polską Filharmonię „Sinfonia Baltica”. Mieczysław Jaroszewicz przypomniał również, że podczas pierwszych festiwali trzeba było przenosić fortepian, ponieważ dwa koncerty odbywały się w teatrze, a pozostałe w muzeum.
– Wyobraźcie sobie wnoszenie koncertowego fortepianu wąskimi schodami na drugie piętro w muzeum. Horror i wielka obawa, że w razie omsknięcia się, stracimy ten instrument, ale się udało. Warto też pamiętać, że trwałym elementem związanym z FPP jest hotel Zamkowy, który powstał właśnie dzięki festiwalowi. Po wojnie obiekt był bardzo zaniedbany i różnych miał mieszkańców, ale artystom było z niego blisko do zamku i do filharmonii w związku z tym ówczesne władze zaadaptowały budynek na hotel, który do dziś służy naszym gościom – mówił M. Jaroszewicz.
Po wspomnieniach i gratulacjach wręczono nagrody i odznaczenia zasłużonym dla Festiwalu Pianistyki Polskiej: Bohdan Jarmołowicz – dyrektor Polskiej Filharmonii „Sinfonia Baltica” został uhonorowany medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, Halina Chmielecka – sekretarz Zarządu STSK i Janina Cydzik-Brzezińska – członek Zarządu STSK otrzymały odznaczenia „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, a Barbara Pera – Skarbnik STSK dyplom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z kolei nagrody pieniężne Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznano: Halinie Chmieleckej – sekretarz STSK, Mieczysławowi Jaroszewiczowi – prezesowi STSK i Stanisławowi Turczykowi – wiceprezesowi STSK. Natomiast nagrody Marszałka Województwa Pomorskiego otrzymały: Barbara Pera – skarbnik i Janina Cydzik-Brzezińska – członek Zarządu STSK. Wręczono również medale „Za Zasługi dla Miasta Słupska”, które trafiły do: profesora Andrzeja Jasińskiego – pianisty, wybitnego pedagoga i Andrzeja Zborowskiego
– znanego i cenionego propagator muzyki.
Nie zabrakło listów gratulacyjnych Prezydenta Miasta Słupska, które wręczono: Walentemu Szymczewskiemu i Izydorowi Orlikowi – członkom Zarządu STSK, którzy pozyskują środki finansowe od sponsorów.
Następnie przyszedł czas na muzykę Fryderyka Chopina i Piotra Czajkowskiego. Jako pierwszy zagrał prof. Andrzej Jasiński, wybitny pianista i pedagog. Następnie przy fortepianie zasiadł Krzysztof Książk, półfinalista i laureat dwóch nagród pozaregulaminowych podczas XVII Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Tego wieczoru zagrał również Jacek Kortus, finalista i laureat wyróżnienia podczas Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie w 2005 roku.
W sumie przez wszystkie festiwalowe dni zorganizowano siedem koncertów w sali Polskiej Filharmonia „Sinfonia Baltica”, trzy koncerty w ramach „Estrady Młodych” odbyły się w Zamku Książąt Pomorskich. Dodatkowo poza głównym nurtem festiwalowym miało miejsce siedem dodatkowych koncertów: w Lęborku i Ustce oraz w Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku dla uczniów z Kobylnicy i w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku, gdzie prof. Andrzej Tatarski „próbował” nowy fortepian, ufundowany przez Fundację im. Barbary Zielińskiej.
– Chciałem wszystkim artystom, którzy zgodzili się wystąpić poza festiwalem bardzo serdecznie podziękować – mówił na zakończenie, przed koncertem finałowym M. Jaroszewicz. – To, że festiwal odbył się w takiej, a nie innej formule jest zasługą szefa artystycznego Jana Popisa, który ulegając namowom, aby festiwal nieco urozmaicić, wprowadził nowe elementy. Tu na tej sali mieliście państwo okazję słuchać i oglądać koncert klawesynowy w wykonaniu znakomitej artystki Elżbiety Stefańskiej, a także tancerzy w strojach staropolskich i hiszpańskich. Zobaczyliśmy, jak można pięknie połączyć muzykę klawesynową z tańcem. Niesłychanie wzruszający był koncert poświęcony pamięci Barbary Zielińskiej, kiedy grali jej uczniowie i uczniowie tych uczniów. Marian Zieliński – zgodnie z wolą swojej zmarłej żony Barbary – powołał fundację jej imienia, która corocznie wspiera finansowo FPP, jest jednym za najważniejszych sponsorów.
Z kolei Jan Popis przedstawił wyniki kolejnej edycji „Estrady Młodych”. Zespół opiniujący pracował w składzie: Andrzej Jasiński – przewodniczący, pianista, pedagog, profesor Akademii Muzycznej w Katowicach, Józef Krymski – muzykolog, krytyk muzyczny, pianista z Warszawy, który uczestniczył we wszystkich dotychczasowych edycjach Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku, Bogdan Kułakowski – pianista, profesor Akademii Muzycznej w Gdańsku, Konrad Mielnik – dziennikarz, pianista, reprezentant Radia Gdańsk, Andrzej Tatarski – pianista, profesor Akademii Muzycznej w Poznaniu oraz Jan Popis – muzykolog, krytyk muzyczny, dyrektor artystyczny Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków.
Z sześciu uczestników tytuł laureata „Estrady Młodych” otrzymali: Rozalia Kierc – nagroda imienia Jerzego Waldorffa, recital wraz z nagraniem w ramach Gdańskiego Festiwalu Muzycznego, a także nagroda Słupskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w formie recitalu, Martyna Kułakowska – nagroda Instytucji Promocji i Upowszechniania Muzyki Agencji „Silesia” w Katowicach – udział w koncertach oraz Daniel Ziomko, który w nagrodę zagra – jak podkreślił Jan Popis — w miejscu niezwykłym, bo przy pomniku Fryderyka Chopina w Łazienkach Królewskich w Warszawie, recital chopinowski dla publiczności z całego świata, bo taka publiczność tam właśnie się pojawia. Tytuł laureata „Estrady Młodych” otrzymał także duet fortepianowy Wojciech Szybczewski i Bartosz Kołaczkowski – recital z nagraniem w studiu Radia Koszalin.
– Piękna, imponującą, niepowtarzalna i jedyna w tym kraju liczba – 42. „Estrada Młodych”. Jakaż to konsekwencja, ile lat, ile nazwisk i jaka systematyczność w działaniu na rzecz naszej wielkiej, pięknej, szlachetnej idei, bo wspieranie talentu, tego, co szlifują w akademiach muzycznych i w szkołach muzycznych profesorowie, to jest właśnie — to przekazywanie z rąk do rąk — żeby talenty, czyli te diamenty, które trzeba oszlifować, wydawały światło jak najpiękniejsze. To się dzieje w Słupsku od czterdziestu dwóch lat. Teraz wszyscy promują, wspomagają, sponsorują młode talenty i to jest rzecz szlachetna, ale trudno byłoby wskazać inny przykład, żeby z taką konsekwencją przez czterdzieści dwa lata po prostu czynić to dobro, to jest dobro społeczne. Zostać laureatem „Estrady Młodych” w Słupsku to jest znaczące osiągnięcie – mówił Jan Popis.
Oprócz laureatów „Estrady Młodych” ostatniego dnia festiwalu ponownie wystąpił prof. Andrzej Jasiński, któremu towarzyszył jego uczeń, znakomity już pianista Mateusz Borowiak. Panowie przedstawili Koncert c-moll na dwa fortepiany Kohana Sebastiana Bacha. Na estradzie pojawiły się również dwie wybitne pianistki: Joanna Ławrynowicz i Joanna Marcinkowska, którym towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Koszalińskiej pod batutą Massimiliano Caldi. Na tę część ostatniego, festiwalowego wieczoru złożyły się kompozycje Raoula Koczalskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Mariusz Smoliński
foto: Zbigniew Bielecki