11 listopada 2016 r. w Warszawie, Straż Marszu Niepodległości próbowała zasłonić czarnymi płachtami pikietę „Obywatele RP”, stojącą na podeście przy Pomniku de Gaulle’a. Pikieta była ochraniana przez policję, jednak funkcjonariusze nie podjęli interwencji. Kiedy osoby w kamizelkach „Straż Marszu Niepodległości” przeskoczyły przez policyjne barierki, policjanci wycofali się do gmachu Centrum Bankowo-Finansowego „Nowy Świat”.
30 osobowa grupa pikietujących znajdowała się na podeście, oddzielonym od od trasy marszu dwoma rzędami barierek. Mężczyźni tworzący „Straż Marszu Niepodległości” przeszli przez barierki od strony Alej Jerozolimskich i rozwinęli czarne płachty zamocowane na kijach.
Intencją sprawców było niewątpliwie zasłonięcie transparentu o treści: „Polscy bohaterowie nie ginęli za POLSKĘ DLA POLAKÓW! Walczyli ZA WOLNOŚĆ NASZĄ I WASZĄ! Wolny jest kraj, którego obywatele są wolni, prawa człowieka są szanowane, a godność jednostki jest źródłem wszystkich praw państwa i stoi ponad wolą większości.”
Zgromadzeni na Rondzie de Gaulle’a mogli usłyszeć, jak osoby przebywające na podeście proszą przez głośniki policję o pomoc. Na miejsce incydentu przyjechał wkrótce samochód Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, ale funkcjonariusze nie podjęli interwencji.
Uczestnicy pikiety pozostali na posterunku i wkrótce okazało się, że poczynania Straży Marszu Niepodległości nie przyniosły zamierzonego efektu.
Kije użyte do rozpięcia płacht były za krótkie.
Transparent i zgromadzone pod nim osoby pozostały widoczne przez cały czas trwania Marszu Niepodległości.
Robert Ostrowski
Miałam tego dnia stać tam gdzie stali rsceObywatele RP. Nie stałam, uznano, że moja niepełnosprawność naraźa mnie oraz, pośrednio koleźanki i kolegów, na urazy mogące wystąpić w wyniku agresywnego zachowania ONR OWCÓW. Mimo zapewnień organizatorów MN, na marszu były race rzucane e kierunku Obywateli RP oraz petardy
Policja stała ukryta za plecami moich kolegów. WSTYD. BRAWO OBYWATELE RP
Policja, która chroni nas podwójnym kordonem na Krakowskim Przedmieście przed „smoleńskim ludem”,na Placu de Gaulle nie spisała się. Wykonywała to,co polecała jej pisowska władza. A przekaż był jasny:nie draźnić narodowcow
Droga Pani.
Policjanci mieli za zadanie chronić nietykalność osobistą osób stojących na podeście. W momencie gdy stało się jasne, że Obywatelom RP nie zagraża żadne fizyczne niebezpieczeństwo, oddziały zostały wycofane aby uniemożliwić prowokacje. Miejscem zgromadzenia zgłoszonego przez was był podest pomnika i w takim formacie nie spotkały was żadne przeszkody. Wiem, że bolejecie nad tym, że nie zostaliście zaatakowani przez uczestników marszu ale znacznie bardziej cieszy mnie to, że żaden z policjantów nie musiał narażać zdrowia w waszej obronie.
A najlepsze to było jak trójząb łkał- koledzy z ONR nie zasłaniajcie nas! Widziała, słyszałam bo tam byłam.