Byłem sam. Pół godziny temu instytucje zakończyły pracę, nikomu nie było po drodze na cmentarz, chociaż jedna z nich jest oddalona o kilkaset metrów w linii prostej. Zakołatała mi w głowie myśl Wisławy Szymborskiej: „Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci”.
Niedawno przestał padać deszcz, który lał nieustannie od samego rana. Tak, jak w dniu pogrzebu 2 sierpnia 2002 roku, kiedy to na cmentarzu komunalnym w Słupsku zgromadziły się tłumy ludzi. Z Warszawy przyjechał wicepremier i minister rolnictwa, prezes PSL Jarosław Kalinowski, dwukrotny premier RP, prezes Zarządu Głównego ZOSP (obecnie wicepremier) Waldemar Pawlak, prezes Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Władysław Serafin, parlamentarzyści z byłego województwa słupskiego, władze miasta Słupska i gmin powiatu, działacze społeczni i gospodarczy, pomorscy starostowie, rzesza mieszkańców miasta i powiatu. Jarosław Kalinowski w mowie pożegnalnej, sławiąc przymioty zmarłego przyjaciela powiedział, że to niebo płacze nad śmiercią takiego wspaniałego człowieka.
Bo rzeczywiście był to człowiek wyjątkowy.
Przyszedł na świat 20 kwietnia 1949 roku w Biskupnicy k/Człuchowa. W miejscowości tej osiedlili się Jego rodzice w trakcie powojennej migracji ludności. Przyjechali ze wsi Bojewo z ówczesnego województwa warszawskiego.
Stanisław był szóstym dzieckiem, po nim urodziła się jeszcze siostra Elżbieta.
Wielopokoleniowa rodzina Kądzielów kultywowała tradycje patriotyczne i ludowe. Ojciec Piotr był rolnikiem, matka Helena wspierała go dzielnie w prowadzeniu gospodarstwa i wychowaniu siedmiorga dzieci – trzech córek i czterech synów. Atmosfera domu rodzinnego miała ogromny wpływ na późniejsze życie ich najmłodszego syna.
W 1968 roku ukończył Technikum Ekonomiczne w Chojnicach i podjął pierwszą pracę jako księgowy w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Człuchowie.
Dwa lata później ożenił się z Krystyną, z zawodu księgową – koleżanką z tej samej klasy technikum, pierwszą i jedyną miłością swego życia. Z ich związku narodziło się dwóch chłopców: Paweł i Maciej. Paweł jest obecnie wicedyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy a Maciek wychowawcą w Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Słupsku.
Małżeństwo Krystyny i Stanisława Kądzieli uchodziło za wyjątkowo zgodne i harmonijne. Obdarzali się wzajemnie wielkim szacunkiem i zaufaniem, byli nierozłączni. Do legendy już przeszło informowanie przez Staszka swoich kolegów podczas poważnych rozmów na tematy zawodowe i polityczne, „co sądzi na ten temat Krysia”. Była dla Niego najważniejsza. Do dzisiaj, kiedy z nią rozmawiam o Staszku, nie może ukryć wzruszenia oraz żalu po stracie męża i wspaniałego ojca ich dzieci.
Stanisław od najmłodszych lat bardzo angażował się w sprawy społeczne i polityczne. Aktywnie działał w szeroko pojętym ruchu ludowym, przede wszystkim w Związku Młodzieży Wiejskiej i Polskim Stronnictwie Ludowym. Pełnił tam funkcje wiceprzewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego ZMW, wiceprezesa Zarządu Wojewódzkiego PSL, skarbnika Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, prezesa Zarządu Powiatowego PSL.
Jednocześnie dbał o własny rozwój, kształcił się i doskonalił swoje kwalifikacje. Ukończył studia Ekonomiczne na Uniwersytecie Szczecińskim, następnie trzy rodzaje studiów podyplomowych: socjologię wsi na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, rachunkowość na Uniwersytecie Szczecińskim i finanse samorządowe na Uniwersytecie Wrocławskim.
Czytał dużo prasy, w tym codziennie „Rzeczpospolitą”, „Gazetę Wyborczą”, trzy lokalne dzienniki, a także tygodnik „Polityka”, „Wprost” i „Zielony Sztandar”. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż bez inwestowania w siebie nie można być wiarygodnym pracodawcą czy działaczem politycznym. Powtarzał często słowa samouka, wybitnego chłopskiego polityka Wincentego Witosa: „Kto nie czyta pism rozumnych, ten pogrąża się w mroku nieświadomości.”
Ambicja, konsekwentne dążenie do celu i wszechstronna wiedza powodowały, że cieszył się dużym autorytetem i szybko awansował.
W 1982 roku przeprowadził się z Człuchowa do Słupska, gdzie w 1989 roku został wiceprzewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego ZMW i wiceprezesem ZW PSL.
W bardzo trudnym okresie transformacji ustrojowej w latach 1989 – 1990, obfitującym w epokowe przemiany, przewodniczył z powodzeniem Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Słupsku. W latach 1990 – 1993 kierował słupskim Urzędem Rejonowym, a następnie przez pięć lat był zastępcą prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej w Koszalinie.
Po utworzeniu powiatów w 1998 roku Stanisław Kądziela został wybrany Starostą Słupskim. Pełnił w tym czasie również funkcję prezesa Zarządu Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.
Kierowany przez Niego powiat słupski należał do wyróżniających się w kraju. Jako starosta starał się znaleźć sposób na rozwiązanie trudnych problemów bezrobocia i występującej biedy popegeerowskiej. Podejmował cenne inicjatywy gospodarcze, z którymi wiązał nadzieje na nowe miejsca pracy i zbyt produktów rolnych. Walczył o to, by powiat słupski stał się centrum rolniczym województwa, by Ustka była nowoczesnym ośrodkiem rybołówstwa, a regionu nie pomijano w planowaniu rozwoju gospodarczego kraju.
Jako ekonomista był świadomy możliwości związanych z przystąpieniem do Unii Europejskiej. W 2002 roku zainicjował działania w celu produkcji biodiesla z oleju rzepakowego, inspirując tym samym swoją partię do podjęcia szeregu inicjatyw ustawodawczych w Sejmie RP. Widział w tym szansę rozwoju całego regionu, przysporzenia dochodów rolnikom z trzech województw i powstania nowych miejsc pracy dla kilkuset mieszkańców powiatu. Niestety, do dziś te sprawy nie znalazły swego finału w rozwiązaniach legislacyjnych. Wiele działań podejmowanych przez Kądzielę ściśle wiązało się z troską o ochronę środowiska naturalnego. Stworzył podstawy pod rozwój energii odnawialnej w naszym powiecie, przodującym pod tym względem w kraju. Dzięki Jego zaangażowaniu, w Słupsku opracowano pierwszy w Polsce pilotażowy program segregacji śmieci na parkingach leśnych. Dzisiejsze sukcesy starostwa w tym obszarze mają tu swoje źródło i są konsekwencją działań znakomitego zespołu ludzi, który stworzył Kądziela.
To starosta pierwszy wpadł na pomysł i przekonał Radę Powiatu Słupskiego do zaciągnięcia kredytu długoterminowego, dzięki któremu wyremontowano i odnowiono 80 km dróg w powiecie, głównie w pasie nadmorskim.
Miał On również nieocenione zasługi w rozwoju szkolnictwa wyższego na Pomorzu Środkowym i upowszechnianiu wiejskiej kultury. Bez Jego wsparcia nie powstałaby Wyższa Szkoła Biznesu Wiejskiego w Warcinie (obecnie pod inną nazwą w Słupsku). Jego starania doprowadziły do przekształcenia Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Słupsku w Pomorską Akademię Pedagogiczną. Dokumentuje to wydana przez PAP książeczka Zbigniewa Babiarza – Zycha pt. „Droga do Akademii”.
Założył Oddział Regionalny Ludowego Towarzystwa Naukowo – Kulturalnego i spowodował, że w 1997 roku słupskie LTN-K przy pomocy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zorganizowało w czterech pomorskich województwach wielkie Przeglądy Dorobku Kulturalnego Wsi, będące imprezą o niepowtarzalnym rozmachu i charakterze, nad którymi miałem pieczę organizacyjną i programową.
Stanisław Kądziela potrafił słuchać ludzi, znajdował nić porozumienia z każdym człowiekiem – niezależnie od różnicy poglądów, innego wyznania czy przynależności partyjnej. Żył w przyjaźni z działaczami z prawej i lewej strony politycznej, miał kolegów w praktycznie każdej grupie zawodowej i społecznej. Wynikało to z chrześcijańskiego światopoglądu, którego nie manifestował, lecz dawał mu wyraz w codziennym życiu zawodowym i osobistym. Jego niesamowity dar empatii powodował, iż cieszył się wielkim poważaniem wśród osób niezamożnych i mniej wykształconych. Jego pracownicy i współpracownicy okazywali Mu nie tylko szacunek, ale darzyli Go wielką sympatią. Nie wynosił się ponad nich, wchodząc do urzędu zawsze witał się z portierem i zamieniał kilka zdań, podczas imienin pracowników składał im osobiście życzenia, a żaden z nich nie bał się zagadnąć Go na korytarzu. Ustanowił mnie swoim rzecznikiem prasowym od pierwszego dnia funkcjonowania starostwa i świetnie rozumiał, na czym ta rola polega. Codziennie rano omawialiśmy najważniejsze sprawy. Uczestniczyłem w ważniejszych spotkaniach a od wszystkich wydziałów urzędu dostawałem informacje, z których najważniejsze, zwłaszcza z działań promocyjnych, przekazywałem mediom, w tamtym czasie liczniejszym niż obecnie. Miałem też z Nim kontakt praktycznie przez całą dobę, także w dni wolne od pracy. Był za to ceniony i lubiany przez dziennikarzy.
Stanisław Kądziela zmarł nieoczekiwanie, podczas powrotu z podróży służbowej do Warszawy.
Za swoją działalność otrzymał wiele odznaczeń państwowych i resortowych, w tym Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Medal „Za Zasługi dla Ruchu Ludowego” im. Wincentego Witosa.
W dniu 31 maja 2006 roku Rada Miejska w Słupsku uchwaliła nadanie imienia Stanisława Kądzieli rondu na Placu Dąbrowskiego. Dziś wiele osób nie wie, kim był patron tego ronda, więc przydałaby się tam tablica informacyjna obok któregoś z przejść, co dedykuję serdecznie władzom pięknego grodu nad Słupią.
W lutym 2007 roku Rada Gminy Kobylnica nadała jednej z nowych ulic Jego imię a w lipcu odsłonięto przy niej obelisk. Wszystko to dzięki wójtowi Leszkowi Kulińskiemu, który podczas ostatniej uroczystości powiedział: – Przede wszystkim Staszek Kądziela był wspaniałym człowiekiem, od którego się wiele nauczyłem. Przyjaźniłem się z Nim i dużo Mu zawdzięczam.
Przywołuję te wspomnienia sprzed kilku lat ku pamięci, kończąc fragmentem z „Pieśni” K. I. Gałczyńskiego:
Oto jest nasz trud codzienny,
Nasze małe budowanie,
Trud uparty i niezmienny,
Nieustanne kształtowanie.
Leszek Kreft