Pomogła Nowa Zelandia – dzieci z Pahiatua

Dzieci z Pahiatua

Dzieci z Pahiatua

Dzieci z Pahiatua – polskie dzieci, które w czasie II w. św. znalazły schronienie w Nowej Zelandii.

Podczas II wojny światowej, grupa 733 polskich dzieci oraz 105 osób polskiego personelu opiekuńczego przybyła do Pahiatua. Większość z dzieci straciła część lub całość swojej najbliższej rodziny po deportacji w głąb ZSRR w latach 1940–1941. Dzięki stalinowskiej „amnestii” wraz z Armią Andersa dzieci dostały się do Iranu (Persji), gdzie dochodziły do zdrowia. Rząd Polski w Londynie zaapelował do Ligi Narodów o pomoc w znalezieniu czasowego schronienia dla polskich cywilów i dzieci. Pomoc, jako jeden z niewielu krajów, zaoferowała Nowa Zelandia. Dzięki pomocy Marii Wodzickiej oraz Janet Fraser(ang.) oraz ich mężom, konsulowi RP w Nowej Zelandii Kazimierzowi A. Wodzickiemu i premierowi Nowej Zelandii Peterowi Fraserowi pod koniec 1943 r. zostały zaproszone do Nowej Zelandii na okres do zakończenia wojny. Grupa dotarła do Wellington, płynąc początkowo na brytyjskim statku handlowym „Sontay” do Indii, a następnie na amerykańskim okręcie wojennym USS „General George M. Randall” do Nowej Zelandii.

Dla dzieci i ich opiekunów został otworzony kampus w Pahiatua. Dzieci przebywały w kampusie maksymalnie do 15 kwietnia 1949 r. Opiekę duszpasterską nad dziećmi roztoczyli ks. Michał Wilniewczyc wraz siostrami zakonnymi (urszulankami szarymi), Marią Aleksandrowicz i Anną Tobolską, a następnie ks. dr Leon Broel-Plater, który później organizował Polską Misję Katolicką w Nowej Zelandii.

Większość została w Nowej Zelandii tworząc lokalną zintegrowaną grupę polonijną. W 2014 roku w Wellington w dniach 1–2 listopada obchodzono rocznicę 70-lecia przybycia Dzieci z Pahiatua do Nowej Zelandii.

Nowa Zelandia była jedynym krajem wojennego świata, który przyjął małoletnich uchodźców bezwarunkowo, zapewniając im nie tylko bieżącą opiekę na czas działania obozu, ale również umożliwiając zdobycie wykształcenia i pełną asymilację w nowej ojczyźnie. Największe zasługi, prócz premiera Frasera i konsula Wodzickiego, mają nowozelandzkie rodziny, dzięki którym, na każde kolejne Święta – przez cały okres działania obozu – dzieci znajdowały rodziny zastępcze, a po zakończeniu działalności obozu odnalazły – również dzięki ich staraniom – swoje miejsce w życiu.

źródło: Wikipedia
foto: Polish Childrens Reunion Committee

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *