Krzysztof Tchórzewski, minister energii, wziął udział w debacie podsumowującej II Kongres Elektryków Polskich.
Minister zapowiedział kontynuację polityki energetycznej, opartej na węglu kamiennym: – Musimy przyjąć do wiadomości, że w ciągu najbliższych dziesięcioleci prądu bez węgla nie będzie.
Zobowiązanie do ograniczania emisji dwutlenku węgla będzie realizowane poprzez częściowe zastępowanie węgla paliwem gazowym. Natomiast poniesione już koszty inwestycji w pozyskiwanie energii ze źródeł odwracalnych, zdaniem ministra Krzysztofa Tchórzewskiego, nie miały ekonomicznego uzasadnienia.
Rząd w zasadniczy sposób zmienia podejście do prosumentów – drobnych producentów energii ze źródeł odnawialnych, którzy wytwarzają energię elektryczną na własne potrzeby, a nadwyżki chcieliby sprzedawać do ogólnej sieci energetycznej.
Przygotowywany przez ministerstwo energii projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii wyklucza możliwość płacenia prosumentom za wyprodukowaną energię elektryczną. W zamian za energię odprowadzoną do sieci elektroenergetycznej, prosument uzyska prawo do ulgi w opłatach za prąd. Jednocześnie minister zapowiedział maksymalne uproszczenie procedur związanych z przyłączaniem do sieci energetycznej instalacji wytwarzających energię elektryczną o mocy do 40 kW. Prosument, po podpisaniu umowy z operatorem sieci, nie będzie musiał sporządzać żadnych sprawozdań, wypełniać dokumentów, ani wystawiać faktur. Będzie mógł pobrać z sieci za darmo część energii, którą sam wcześniej odprowadzi. W przypadku instalacji wytwarzających energię o mocy do 7 kWh, prosument będzie mógł pobrać za darmo do 70% oddanej uprzednio energii. W przypadku instalacji powyżej 7 kWh, ale nie więcej, niż 40 kWh, prosument będzie mógł pobrać do 50%.
Krzysztof Tchórzewski: – Wychodzimy z założenia, że prosument oddaje energię niekoniecznie w tym momencie, kiedy energetyka jej potrzebuje. Natomiast bierze energię wtedy, kiedy sam potrzebuje.
Na koniec roku energia pobrana z sieci będzie bilansowana z energią odprowadzoną przez prosumenta. Zależnie od mocy instalacji wytwarzającej energię, jeżeli prosument pobierze z sieci mniej niż 70% lub 50% uprzednio oddanej energii, to wprawdzie nie otrzyma żadnych pieniędzy, ale nie będzie musiał nic dopłacać.
Tekst i foto: Robert Ostrowski